- Przyjechałam, żeby serdecznie podziękować Wam za to, co robicie - powiedziała do strażaków premier Ewa Kopacz. W trakcie kampanii wyborczej, w świetle kamer i fleszy złożyła wyrazy podziwu dla pracy tych, którzy na miejscu tragedii w Katowicach próbowali ratować wszystkie ofiary tragedii. W pewnym momencie na premier Kopacz zaczął szczekać pies ratownik, a następnie wyskoczył do polityk, gdy ta zaczęła go głaskać. Oto jak całe wydarzenie opisano w TVN24

Kampania wyborcza wymaga nie lada poświęcenia, dlatego również apel Ewy Kopacz o zgodę został przez portal tej stacji potraktowany wyjątkowo. Zatroskana twarz i tło wozów strażackich nie pozostawiają złudzeń, co do tego jak poważnie do "nowej polityka miłości" podchodzi "dobra mama" Kopacz:

Szczerość apelu swojej szefowej (która dotąd nie wyciągnęła żadnych konsekwencji wobec Stefana Niesiołowskiego) doskonale wyczuł Adam Szejnfeld, który na swoim profilu na Facebooku kolejny raz dał wyraz swojej politycznej miłości. Kogo miał na myśli poseł PO, pisząc o "znanym języku zakłamania, hipokryzji i cynicznego łgania w wykonaniu jednego polityka w Polsce oraz jego popleczników"? Możemy się jedynie domyślać
