Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Media

366 dni wolnego słowa na antenie. Rok z Telewizją Republika

Nie przeliczyliśmy się. Nie ma na nas haków. Nie ma odgórnych nacisków. Nie ma nadętych pyszałków. Nikt nie knebluje nam ust.

Nie przeliczyliśmy się. Nie ma na nas haków. Nie ma odgórnych nacisków. Nie ma nadętych pyszałków. Nikt nie knebluje nam ust. Jest wesoło i dynamicznie – tak o pracy w TV Republika mówią twórcy jej programów. Telewizja wystartowała dokładnie rok temu!

Anita Gargas, „Zadanie specjalne”
(środa, godz. 19)
Praca w TV Republika różni się od pracy w molochu, jakim była telewizja publiczna. Tutaj nie ma biurokracji, dziesiątków osób na pośrednich szczeblach decyzyjnych. Największym sukcesem naszej telewizji jest to, że choć wróżono jej, iż będzie istniała parę tygodni, góra parę miesięcy, istnieje już rok i ma się świetnie. Stworzyła fantastyczny zespół ludzi, w którym miesza się doświadczenie z młodością. Zrobiła to wszystko, nie czerpiąc z lewych źródeł finansowania. Wszystko odbywa się przy otwartej kurtynie i to stanowi o naszej sile! Nie ma na nas haków. Robimy telewizję tak, jak powinno się budować tego typu projekty w IV RP.

Stefan Czerniecki, „Za siódmą górą”
(sobota, godz. 13.05)
W tej telewizji jest… po prostu normalnie. To bardzo ważne. Nie ma wydumanych, skupionych na własnym ego celebrytów. Nie ma nadętych pyszałków. Są normalne dziewczyny i normalne chłopaki. Jest kultura, pomocna dłoń i profesjonalizm. Jest uśmiech i pogoda ducha. Podejrzewam, że to zabrzmi jak kiczowata laurka, ale proszę się tam tylko przejść, a zobaczycie. Sam bywam w Republice kilka razy w tygodniu i ilekroć tu jestem, słyszę, jak gwar i śmiech przewalają się przez korytarze z dużą częstotliwością. To pomaga. Zwłaszcza że pracownicy telewizji mają roboty w bród. Więc i śmiech się przydaje.

Rafał Ziemkiewicz, „Salonik polityczny”
(sobota, godz. 13.25)
Nigdy wcześniej nie pracowałem przy tworzeniu od podstaw tak dużego projektu, zwłaszcza za minimalne pieniądze. To było możliwe dzięki temu, że liczyliśmy na ofiarność i zainteresowanie ludzi, którzy potrzebują uczciwej telewizji. I się nie przeliczyliśmy. To dzięki grupie widzów bardzo nam życzliwych przetrwaliśmy najtrudniejszy moment. Teraz jest on zdecydowanie za nami. Jestem pełen dobrych myśli, jeżeli chodzi o przyszłość telewizji. Jesteśmy teraz na przednówku. To jest taki moment, kiedy widzimy, że zboże dojrzewa i udany plon jest niewątpliwy. Trzeba jeszcze chwilę na niego poczekać.

Redbad Klijnstra, „Republika kultury”
(niedziela, godz. 19)
Słyszę od ludzi o różnych poglądach, że cenią sobie telewizję Republika. Jeśli chodzi o newsy, to jest ona takim kontrapunktem, który daje pełny obraz sytuacji. Wysoko oceniany jest poziom intelektualny ludzi, którzy prowadzą programy. Każdy autor programu jest niezależny. Nie ma czegoś takiego, jak cenzura czy odgórne naciski. Dla mnie to taka telewizja progresywna. To ciekawe, że z jednej strony prezentuje poglądy konserwatywne, z drugiej ma w sobie coś z awangardy. Szczególnie relacje na żywo są najbardziej odważne ze wszystkich stacji. Pracują tu młodzi ludzie. Ta telewizja daje im duże pole do popisu.

Cezary Gmyz, „Kuchnia polska”
(niedziela, godz. 13.30)
Mimo kłód rzucanych Republice pod nogi (jak początkowe kłopoty z wejściem na największe sieci kablowe) w ciągu jednego roku osiągnęła ona zdecydowany sukces, zyskując stałą widownię. Istnienie naszej telewizji przyczyniło się do poszerzenia debaty. Przez rok kręcenia „Kuchni polskiej” nie tylko miałem satysfakcję z tego, że poznaję nowych ludzi, ale również z tego, że program ma bardzo żywy odbiór publiczności i bardzo przyzwoite wyniki oglądalności.

Reklama
Reklama