Były dziennikarz „Gazety Polskiej” Filip Rdesiński wygrał proces o zniesławienie z byłym posłem Platformy Obywatelskiej Dariuszem Lipińskim. Ponad dwa i pół roku temu poszkodowany wystąpił o przeproszenie go za wpis na blogu Dariusza Lipińskiego, który nazwał go „niekomunistycznym ubeczkiem” i „politycznym czynownikiem”.
Lipiński sugerował też, że zwolnienie dziennikarki Niny Nowakowskiej przez Rdesińskiego - wówczas prezesa Radia Merkury - miało związek z jej poglądami politycznymi, tak jak to miało miejsce ćwierć wieku wcześniej, gdy wyrzucał ją z pracy z uniwersytetu ówczesny rektor Jacek Fisiak.
-
Zażądałem przeprosin oraz 20 tys. zł odszkodowania. Wczoraj sąd wydał wyrok pierwszej instancji i zasądził 10 tys. zł zadośćuczynienia, nakazując Dariuszowi Lipińskiemu przeprosić mnie na swoim blogu. Uważam, że wyrok jest w miarę sprawiedliwy. Nie tyle sama kwestia odszkodowania była najważniejsza, co przede wszystkim przeprosiny ze strony pana Dariusza Lipińskiego i przyznanie, że to, co zostało napisane na blogu i później cytowane w mediach, było oczywistą nieprawdą – mówi w rozmowie z portalem niezalezna.pl Filip Rdesiński.
-
Jest mi bardzo przykro, że muszę się sądzić z ludźmi dawnej „Solidarności”, z ludźmi, z którymi jakiś czas temu łączyła mnie wspólnota poglądów. Niestety, przez ostatnie kilkanaście lat nasze drogi, jeśli chodzi o światopogląd, bardzo się rozminęły. Pan Dariusz Lipiński zaatakował mnie poprzez swojego bloga, który był później cytowany także w mediach regionalnych – wyznaje nam Rdesiński.
Źródło: niezalezna.pl
mg