Po emisji dwóch filmów o katastrofie smoleńskiej w specjalnym wydaniu audycji Piotra Kraśki „Na pierwszym planie” w studio TVP1 spotkali się m.in. publicyści komentujący dotychczasowe ustalenia wojskowych prokuratorów, a także pracę komisji Millera czy zachowanie rządu i prokuratora generalnego. Rzekoma debata szybko zamieniła się w pyskówkę, nad którą gospodarz nie potrafił zapanować.
W dyskusji wzięli udział
prof. Michał Kleiber, prof. Ireneusz Krzemiński,
Michał Karnowski „Sieci”,
Paweł Lisicki „Do Rzeczy”,
Paweł Wroński „Gazeta Wyborcza” oraz
Andrzej Stankiewicz „Rzeczpospolita”.
W połowie dyskusji jak na prowadzącego przystało
Piotr Kraśko poinformował wszystkich, że tak jak redaktor Wroński "nie wierzy w żaden zamach".
Emocję szczególnie ogarniały dwóch dyskutantów. – T
o próba destabilizacji sytuacji. Dla walki politycznej rozbić Polaków – grzmiał prof. Ireneusz Krzemiński. -
Rząd zamienił się na trzy miesiące w wielkie biuro pogrzebowe. I nie można mieć do tego żadnych zastrzeżeń – dodał. Z kolei Paweł Wroński z Gazety Wyborczej porównał badanie niezależnych naukowców do wehikułu politycznego, który wywinduje określoną grupę polityczną do władzy.
Z drugiej strony
Michał Karnowski ocenił, że „film Anity Gargas to kawał dobrej, dziennikarskiej roboty". Komentując działania polskiego rządu mówił, że odtworzenie wraku jest podstawą badania katastrof lotniczych.
Na koniec prowadzący program
tłumaczył, płk Zbigniewa Rzepę, rzecznika prasowego Naczelnej Prokuratury Wojskowej, że "słabo wypada medialnie".
Niestety, nie dowiedzieliśmy się nic o braku rosyjskich dokumentów, oryginalnych czarnych skrzynek, telefonów satelitarnych, laptopów, broni oraz wraku.
Źródło: niezalezna.pl,TVP1
sp,pk,gb