Z tego właśnie powodu amerykański naczelny lekarz (Surgeon General) zaleca wspieranie sąsiedzkich kontaktów poprzez rozwój otoczenia sprzyjającego interakcjom społecznym.
Środowisko, w którym żyjemy, tworzy lub odbiera możliwości długotrwałej socjalizacji, aktywności fizycznej, kontaktu z naturą i innych doświadczeń, które wpływają na zdrowie publiczne.
podkreśla prof. James F. Sallis, autor nowego badania przedstawionego na łamach pisma "Health & Place"
Polityka dotycząca transportu i zagospodarowania przestrzennego w całych Stanach Zjednoczonych wyraźnie faworyzuje podróżowanie samochodem i rozwój przedmieść. To sprawia, że miliony Amerykanów mieszkają w miejscach, gdzie konieczne jest poruszanie się samochodem do każdego miejsca, zazwyczaj w pojedynkę, i mają niewielkie możliwości na interakcję z sąsiadami.
Natomiast otoczenie sprzyjające spacerom promuje lokalne piesze wycieczki dla przyjemności, chodzenie pieszo do szkoły, pracy czy na zakupy. Ułatwia także codzienne spotkania, proszenie innych o pomoc i spędzanie czasu z innymi w domach. Środowisko, które opiera się głównie na podróżach samochodem i braku miejsc spotkań, działa w przeciwny sposób.
Wnioski naukowcy wyciągnęli, analizując informacje zebrane od prawie 2 tysięcy osób w wieku od 20 do 66 lat, mieszkających w różnych strefach Seattle, Baltimore i Waszyngtonu.
Promowanie interakcji społecznych jest istotnym celem dla zdrowia publicznego. Zrozumienie roli odpowiedniego projektowania dzielnic mieszkalnych wzmacnia naszą zdolność do działania na rzecz zdrowia miejscowych społeczności.
Mniej incydentów drogowych, wzrost aktywności fizycznej i zdrowsza społeczność to tylko kilka ze skutków projektowania dzielnic przyjaznych pieszym, które mogą wzbogacić nasze życie.
– podsumowuje pierwszy autor publikacji, Jacob R. Carson.
