Dzień Ojca to dobry moment, aby zwrócić uwagę na dość stereotypowy podział ról w rodzicielstwie. Takiego zadania podjęli się autorzy dość nietypowego poradnika, którzy w książce „Tata nie ma siły” postanowili odczarować termin „bezstresowe wychowanie”!
Mama, która daje dziecku cukierki, żeby przestało płakać w sklepie albo włącza bajkę na telefonie, żeby mogła popracować, w oczach innych „nie radzi sobie z macierzyństwem”. Tata, postępując tak samo, jest bohaterem zaangażowanym w wychowanie dziecka.
- zwracają uwagę autorzy książki Błażej Staryszak i Krzysztof Wiśniewski.
W swoim poradniku postanowili oni obśmiać podwójne standardy, według których ocenia się rodziców. Sami też otwarcie przyznają się do błędów, niepowodzeń i tego, że jako młodzi ojcowie totalnie nie wiedzieli, co robić.
Swoją książkę utrzymaną w charakterze poradnikowym uparcie określają mianem „nie poradnika”. W rzeczywistości jest to szczera i niezwykle zabawna opowieść o wspaniałej, choć równocześnie męczącej przygodzie, jaką jest rodzicielstwo.
Mimo że przez 9 miesięcy nie muszą przeżywać nudności, opuchniętych kostek, bólów w krzyżu, parcia na pęcherz, huśtawki nastrojów, a potem doznawać „cudu narodzin”, kiedy coś większego boleśnie przeciska się w nich przez coś zdecydowanie mniejszego, to kultura i tak daje ojcom bonusowe punkty za nic.
- zwracają uwagę autorzy książki „Tata nie ma siły”.
Błażej Staryszak i Krzysztof Wiśniewski, doskonale znani na polskiej scenie komediowej jako współtwórcy Teatru Improwizowanego Klancyk, postanowili przerwać zmowę milczenia. W książce „Tata nie ma siły” młodzi ojcowie przyznają się do swoich porażek, braku kompetencji (bo skąd je niby wziąć) i zawiedzionych oczekiwań. Pokazują, że bez względu na płeć i rodzicielskie doświadczenie można nie sprostać wyzwaniom, a kobietom za ich nieziemski wysiłek należy się ogromny szacunek.
Gdy ich dzieci przyszły na świat (wywracając go jednocześnie do góry nogami), swoją rodzicielską drogę zaczęli dokumentować na Facebookowym fanpage’u „Tata nie ma siły”. W ten sposób powstało miejsce, w którym błąkający się we mgle, młodzi rodzice mogą podzielić się doświadczeniami, śmiać z własnych porażek i rozpaczliwie zadawać pytania, na które nigdy nie dostaną odpowiedzi. Książka o tym samym tytule może nie rozwieje tych wątpliwości i nie pomoże przetrwać drogi, którą otwiera „cud narodzin”, ale w trudnych dla rodzica chwilach stanie się pocieszeniem, odskocznią i ucieczką w żart.
Książka ponownie dostępna w księgarniach.