"Niemiecki bajkowy las umiera (...), aby można było postawić 241-metrowe monstrualne turbiny wiatrowe" - tak portal dziennika "Bild" opisuje wycinkę drzew w lesie Reinhardswald w północnej Hesji. Las ten jest dobrze znany fanom baśni braci Jacoba i Wilhelma Grimmów, bo to właśnie on stanowił ogromną inspirację dla słynnych niemieckich bajkopisarzy.
Jak czytamy - zezwolił na to sąd administracyjny - po miesiącach wstrzymywania budowy. Od tego czasu z lasu uciekają zwierzęta, w tym rzadkie i ściśle chronione rysie.
"To skarbnica europejskich lasów. Zespół będący klasą samą w sobie. Nie można go poświęcić dla chciwej branży energii wiatrowej"
Prawie wszyscy mieszkańcy okolic lasu o powierzchni 200 kilometrów kwadratowych nie zgadzają się na budowę turbin wiatrowych. Oliver Penner powiedział: "niszczony jest ogromny las. Reinhardswald jest obecnie największym kompleksem leśnym w Niemczech. A to dopiero początek. Wiele osób w Niemczech zda sobie sprawę, że ich lasy również zostaną wkrótce zniszczone".
Hesja zaplanowała 86 procent swoich elektrowni wiatrowych w lasach - z których większość jest własnością landu. Odpowiedzialna za to jest minister środowiska Priska Hinz z partii Zielonych. Minister środowiska tak uzasadnia projekt w rozmowie z "Bildem": "Energia wiatrowa w decydujący sposób przyczynia się do transformacji energetycznej i ochrony przyrody. Tylko w ten sposób można zachować lasy i ważne ekosystemy".
Turbiny wiatrowe mają mieć wysokość 241 metrów, czyli tyle, co wieża targowa we Frankfurcie. Same łopaty wirnika mają średnicę 150 metrów - pisze "Bild".
Ottmar Barke, były przewodniczący Heskiego Sądu Administracyjnego w Kassel, opowiada się po stronie przeciwników turbin wiatrowych.
"W ustawie o odnawialnych źródłach energii z początku 2023 r. rząd niemiecki stwierdził, że turbiny wiatrowe leżą w nadrzędnym interesie publicznym i służą bezpieczeństwu publicznemu państwa. Ważne dobra chronione, takie jak krajobraz, ochrona zabytków, ochrona przyrody i dobrostan zwierząt, straciły na znaczeniu"