W grudniu ub.r. doszło do bezprawnego zamachu na media publiczne. Nadzór nad TVP przejął "likwidator" Daniel Gorgosz. Natychmiast podjęto decyzję o usunięciu z portalu VOD TVP serialu "Reset" oraz zwolniono mnóstwo dziennikarzy. Czystki nie ominęły nawet apolitycznego programu "Pytanie na śniadanie", z którego usunięto w styczniu wszystkich prowadzących.
Neo-TVP od miesięcy słynie z wielu kompromitujących wpadek. Najgłośniej było ostatnio o tajemniczych "atak hakerskich", przez które internauci nie mogli oglądać w sieci meczów podczas Euro 2024.
Najnowszę wpadkę zaliczył prowadzący "Pytania na śniadanie" Robert el Gendy. Przedstawił on fałszywą informację na temat śmierci amerykaskiego aktora.
"Mamy smutną wiadomość. Bill Cosby nie żyje. "Bill Cosby Show", nie wiem, czy pamiętacie?"
– zwrócił się do swoich rozmówców.
Jedna ze współprowadzących poprawiła go: "Bill Cobbs, Bill Cobbs". "Boże, to ja pomyliłem?" - zareagował El Gendy.
W ostatnim czasie bardzo głośno było o Kindze Dobrzyńskiej, szefowej "Pytania na śniadanie", która wdała się w internetową dyskusję z internautami krytykującymi zwolnienie poprzednich prowadzących programu.
"Widocznie poziom dzisiejszego "Pytania na Śniadanie" jest za trudny. Nie ma durnych tancerek i nadętych chłopczyków przekonanych, że istnieje cud narodzin, i trzeba udawać kogoś kim się nie jest"
– pisała Dobrzyńska, odnosząc się do poprzednich prowadzących: Idy Nowakowskiej i Tomasza Kammela.