E-zwolnienie to część procesu informatyzacji całego sektora ochrony zdrowia. Mają m.in. ułatwić pracę lekarzom – wskazał dziś minister zdrowia Łukasz Szumowski. Przypomniał, że na zakup sprzętu komputerowego, oprogramowania i szkoleń do lekarzy POZ trafi 50 mln zł.
Szef Ministerstwa Zdrowia był pytany w Warszawie o zmianę przepisów, które zaczną obowiązywać z początkiem nadchodzącego miesiąca. Od 1 grudnia w całej Polsce lekarze będą mogli wystawiać zwolnienia tylko w formie elektronicznej. Papierowe będą wykorzystywane tylko i wyłącznie w wyjątkowych sytuacjach, np. w razie awarii systemu.
Informatyzacja to kierunek, którego nie unikniemy
– wskazał minister. Podał, że ponad połowa wystawianych zwolnień ma w tej chwili postać elektroniczną i przekazał, że opinie lekarzy wystawiających e-zwolnienia są "dość pozytywne". Wynika z nich, że "to ułatwienie, nie utrudnienie".
- Mam nadzieję, że działania będą nakierowane na zwiększenie tego odsetka, ale gospodarzem jest minister (RPiPS – PAP) Elżbieta Rafalska i Zakład Ubezpieczeń Społecznych – stwierdził szef MZ.
Wspieramy informatyzację podmiotów, które tego potrzebują. Przeznaczyliśmy blisko 50 mln zł na szkolenia, programy komputerowe i dosprzętowienie gabinetów po to, by lekarzom łatwiej się pracowało
– dodał.
Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska podkreśliła dziś, że nie ma odwrotu od obowiązku wystawiania elektronicznych zwolnień lekarskich i nie będzie kolejnego wydłużania terminu wprowadzenia tej reformy.
Termin, który wprowadza obowiązkowe, elektroniczne zwolnienia lekarskie nieuchronnie się zbliża. I nie ma odwrotu z tej drogi. Mówię to jasno i wyraźnie, ponieważ część środowiska medycznego ciągle ma – być może mniejsze, ale jednak złudzenia, że może będzie kolejny termin wydłużający wprowadzenie e-zwolnień. Nie będzie
– podkreśliła w Krakowie minister Rafalska.
Według danych ZUS najwięcej e-zwolnień w stosunku do tradycyjnych zaświadczeń lekarskich wystawiono w październiku w województwach zachodniopomorskim (59,4 proc.), mazowieckim (56,9 proc.) i podlaskim (55,7 proc.). Najmniej – w woj. lubuskim (33 proc.), lubelskim (35,5 proc.) i wielkopolskim (35,9 proc.).