Nie od dziś wiadomo, że każdy ruch w internecie może odbić się szerokim echem i nieść za sobą różnego rodzaju konsekwencje. Przykładem jest opublikowany film ukraińskiego użytkownika na popularnej aplikacji - TikTok, przez który... został zatrzymany. Dzięki udostępnionemu materiałowi wideo, rosyjskie wojska uzyskały informację o lokalizacji jednostek ukraińskich. W ten sposób tiktoker ściągnął na nich ogień, co w konsekwencji doprowadziło do ostrzelania przez Rosjan centrum handlowego w Kijowie.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) opublikowała w internecie materiał wideo z krótkiego przesłuchania zatrzymanego ukraińskiego użytkownika Tik-Toka. Mężczyzna został aresztowany z powodu dodanego przez niego filmu z 24 lutego 2022 r. Dlaczego? Zdradził na nim lokalizację ukraińskich wojsk, które znajdowały się w pobliżu centrum handlowego w Kijowie. Te dane niestety szybko wykorzystali Rosjanie, którzy 20 marca przeprowadzili potężny ostrzał rakietowy właśnie na to miejsce. W efekcie ataku, budynek został zniszczony, a życie straciło 8 osób.
❗ПЕРЕДАВАЙТЕ ІНФОРМАЦІЮ ПРО ОКУПАНТІВ, А НЕ ПУБЛІКУЙТЕ ДАНІ ПРО ЗСУ ЧИ РЕЗУЛЬТАТИ ВОРОЖИХ ОБСТРІЛІВ
— СБ України (@ServiceSsu) March 21, 2022
На відео – тіктокер, який днями виклав у інтернет матеріали про розташування українських військових у Києві.
1/3 Продовження ⬇️ pic.twitter.com/vbNP1TGz5I
SBU przeprowadzi śledztwo, czy użytkownik TikToka chciał przekazać te dane świadomie, czy było to jednak nieszczęśliwy wypadek. Oprócz tego, służby apelują do obywateli, by nigdy nie zamieszczali informacji odnośnie przemieszczania się ukraińskich wojsk. Tym samym, zachęcają, by informować o ruchach rosyjskich oddziałów, co może pomóc w starciach z agresorem.
Na stwierdzenie, czy zatrzymany jest rzeczywiście winny należy jeszcze poczekać.