Warszawski ratusz zamówił bożonarodzeniowe kartki świąteczne. Nie ma na nich krzyża, Chrystusa, Betlejem, w związku z tym pojawiły się głosy, że być może nie chodzi o święta Bożego Narodzenia. - Każdy widzi to, co chce widzieć - powiedziała rzeczniczka stołecznego ratusza Karolina Gałecka.
Grafiki utrzymane w konwencji świątecznych kartek pojawiły m.in. na oficjalnych profilach miasta w mediach społecznościowych. Co ciekawe, nie zawierają one jednak bożonarodzeniowych symboli, co wywołało oburzenie wielu osób.
Na jednej z nich widać Pałac Kultury i Nauki, charakterystyczną palmę na rondzie de Gaulle'a oraz pomnik Warszawskiej Syrenki. Na niebie widnieje księżyc oraz gwiazda, które zdaniem części komentatorów przypominają półksiężyc będący symbolem islamu. Niektórzy krytykowali także brak bezpośredniego nawiązania w grafikach do symboliki chrześcijańskiej. Pytana o te zarzuty rzeczniczka stołecznego ratusza podkreśliła, że "każdy widzi to, co chce widzieć".
"Warszawa jako stolica jest przede wszystkim miastem tolerancyjnym. W Warszawie oprócz katolików żyją osoby o różnym pochodzeniu, wyznaniu, wierze, poglądach"
- mówiła Gałecka, dodając, że kartki świąteczne przygotowane przez ratusz do wspólnego celebrowania mają zapraszać wszystkich.
"Motywem przewodnim ma być wspólnotowość. Święta Bożego Narodzenia to czas, który powinien nas łączyć, a nie dzielić - bez względu na różnice, które są pomiędzy nami. Taki jest wydźwięk grafik. Jeżeli ktoś tego nie rozumie, to nie rozumie tak naprawdę świąt Bożego Narodzenia" - podkreśliła Gałecka.