Długie godziny na planie filmu o pedofilii w Kościele, kolejne spędzone za kierownicą samochodu Onetu i oto efekt: Tomasz Sekielski wyznał, że przytył do tego stopnia, że musi teraz walczyć "o swoje zdrowie i życie". "Jest źle, ale teraz może być tylko lepiej. Ja się nie poddam. Długa droga przede mną, ale muszę ją rozpocząć" - napisał na Facebooku dziennikarz Onetu, wcześniej związany m.in. z TVN.
Oto cała prawda o mojej aktualnej wadze. Jest bardzo źle. Chcę jednak to zmienić i powalczyć o moje zdrowie i życie. Wiem, że to będzie trudny i długi proces. Liczę na Wasze wsparcie.
- napisał Sekielski na Facebooku.
Nie jest tajemnicą, że obecnie dziennikarz pracuje nad filmem dokumentalnym, który opowie o problemie pedofilii w Kościele Katolickim. Film wywołuje dużo emocji, mówi się o nim jako o "Klerze 2" (w nawiązaniu do głośnego filmu Wojciecha Smarzowskiego). Obraz powstaje przy wsparciu finansowym internautów, jego premierę zaplanowano na kwiecień.
W tzw. "międzyczasie" dziennikarz nabawił się sporych problemów zdrowotnych: siedzący tryb pracy, zajadanie stresu - to sprawiło, że osiągnął wagę... ponad 185 kg! Jak sam napisał, bardzo mocno wziął się za siebie - dieta, treningi i opieka lekarza mają pomóc mu schudnąć i wrócić do formy. Żeby dodatkowo zmotywować się, dziennikarz zaczął wrzucać do sieci filmiki, w których opowiada o swojej walce z otyłością:
Wielkie odchudzanie wielkiego człowieka. Wielkiego w sensie masy...
- żartuje w jednym z nich.
Czas zmierzyć się z niewygodną prawdą o sobie. Oficjalne ważnie przed walką o swoje zdrowie i życie… Jest źle, ale teraz może być tylko lepiej. Ja się nie poddam. Długa droga przede mną, ale muszę ją rozpocząć.
- dodaje.