Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Za nami benefis Małgorzaty Strzałkowskiej, autorki ponad 150 książek

Małgorzata Strzałkowska świętuje 30-lecie pracy twórczej. Choć poetką była od zawsze. Niemal od urodzenia. We wtorek w Multimedialnej Bibliotece dla Dzieci i Młodzieży przy ul. Tynieckiej 40A w Warszawie odbył się jej benefis. Pisarka, poetka i ilustratorka napisała ponad 150 książek. W tym m.in. „Leśnie głupki i coś”. Książkę zilustrowała sama, bo jak podkreśliła, tylko ona wiedziała, jak wyglądają jej bohaterowie.

Benefis Małgorzaty Strzałkowskiej (z prawej) poprowadziła Dorota Koman
Benefis Małgorzaty Strzałkowskiej (z prawej) poprowadziła Dorota Koman
Tomasz Adamowicz / Gazeta Polska

„Wierszyki łamiące języki”, „Hocki-klocki dla każdego”, „Rym cym cym, rym cym cym, gdzieś mi z głowy uciekł rym”, „Gimnastyka dla języka”, seria „ABC… uczę się”, „Zielony i Nikt”, „Mazurek Dąbrowskiego. Nasz hymn narodowy”. Strzałkowska zajmuje czołowe miejsce w polskiej literaturze dla dzieci. Jej poezję porównuje się do Gałczyńskiego, czy Fredry.  Jest autorką bajek, piosenek i scenariuszy dla TVP1 (Jedyneczka, Budzik, Babcia Róża i Gryzelka). Współpracowała lub współpracuje z czasopismami: "Świerszczyk", "Dziecko", "Miś", "Pentliczek", "Ciuchcia", "Nasz Maks", "Skarb malucha". Jej wiersze, baśnie i opowiadania znajdują się w podręcznikach i antologiach, a książki – na Liście Skarbów Muzeum Książki Dziecięcej. Za całokształt twórczości otrzymała w 2014 r. Medal Polskiej Sekcji IBBY. W 2016 roku otrzymała Srebrny Medal Zasłużony Kulturze Gloria Artis nadany przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. 

Oto fragment recenzji książki Małgorzaty Strzałkowskiej pt. „Mazurek Dąbrowskiego. Nasz hymn narodowy” wydawnictwa Bajka, opublikowanej na łamach „Gazety Polskiej Codziennie” w czerwcu 2014 r.

O książce „Mazurek Dąbrowskiego. Nasz hymn narodowy” wydawnictwa Bajka prof. Jan Żaryn napisał: „książka ta jest darem dla wszystkich, którzy kochają Polskę”. My piszemy: to książka, która pomaga jeszcze bardziej nasz kraj pokochać. To pieśń, która powstała w najtrudniejszych dla Polaków czasach. Tych, w których Polska, po trzecim rozbiorze, zniknęła z mapy świata. Każde słowo było na wagę złota, czy może… narodu. Pieśń miała przywrócić to, co najważniejsze - nadzieję i dodać sił do walki o odzyskanie państwa! Skoro pomóc miał Bonaparte, a  szturm miał iść od Włoch, to dlaczego śpiewamy: „przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę”, a nie odwrotnie? Bo trasa Legionów Dąbrowskiego miała prowadzić od południa, znad Adriatyku, na północ. „Wystarczy spojrzeć na mapę!” - czytamy w książce. I to jest wspaniałe. Autorka, Małgorzata Strzałkowska, rozwiązuje zagadki ukryte w tekście. Dlaczego „Czarniecki do Poznania wracał się przez morze”, skoro wrócił drogą lądową? Jak rozszyfrować słowa: „Już tam ojciec do swej Basi mówi zapłakany”? Czy to możliwe, że to Basia była zapłakana, a nie jej ojciec? Prawdopodobnie. Analitycy twórczości Wybickiego w ciekawy sposób tego dowodzą… Kim może być owa Basia? Rozszyfrowanie słów hymnu staje się prawdziwą przygodą. Ale nie tylko dla dzieci, które wiedzą o nim niewiele. W książce poza rozdziałem „Co każdy Polak o hymnie wiedzieć powinien” jest też część „Dla wnikliwych”. Poznajemy tu dwie zapomniane zwrotki pieśni. Przypominamy utwory, które pełniły w historii rolę polskiego hymnu narodowego. Co ciekawe, do książki dołączona jest płyta z dwoma unikatowymi nagraniami hymnu… O merytorycznej wartości książki świadczy choćby fakt, że prof. Żaryn w przedmowie pisze o tym, iż znaleźć tu można informacje nieznane nawet dla historyków, jak choćby o szczegółowych losach rękopisu „Pieśni Legionów Polskich we Włoszech”: „Rękopis ten (…) został zdeponowany w berlińskim banku. Do dziś nie wiemy, co stało się z tym archiwum po wkroczeniu do miasta żołnierzy Armii Czerwonej”…
To książka naprawdę przepiękna, wciągająca i fascynująca. Choć mówi zaledwie o czterozwrotkowym dziele. Dziele, przy wykonywaniu którego: „stajemy na baczność, z rękami opuszczonymi wzdłuż ciała. Mężczyźni zdejmują nakrycia głowy i zapinają marynarki. Nie rozmawiamy, nie jemy, nie żujemy gumy…” 

A zatem - do hymnu! A zaraz potem, do księgarni! 

 



Źródło: niezalezna.pl

#Małgorzata Strzałkowska #Andrzej Nowak #„Mazurek Dąbrowskiego. Nasz hymn narodowy” #benefis

Sylwia Krasnodębska