Jeden z mieszkańców Wizny, nieżyjący już, Franciszk Domurat, osiem lat temu opowiedział, jak wraz ze swoją matką obserwował z niewielkiej odległości mord dokonany przez Niemców na dziesięciu Żydach. Mieszkał blisko tego miejsca i znał je bardzo dobrze, miał dwanaście lat – był koniec czerwca 1941 roku. Po przeszło siedemdziesięciu latach opowiedział w szczegółach co widział, a nawet, zakreślając na trawie zapamiętany kształt dołu, bardzo precyzyjnie wskazał miejsce mordu.
– Czy może Pan wskazać to miejsce, gdzie tych Żydów zamordowano, to gdzieś tutaj, tak?
– Tak, tu, o... Jak by wziął w stronę tego zboża i do tego miejsca. O, gdzieś tu był kanałek wykopany…, tak, o tu, mniej więcej.
– A tu Niemiec stał i z karabinu… ?
– Nie jeden! Kilku było.
– I z karabinu maszynowego strzelał tu do tych leżących?
– Tak, z automatu.
– I co?
– I następne…
– Na tych kładli się, co leżeli zabici w dole?
– Tak, na nich. Jeszcze później, jak zawalili ziemię…, tu nie jest głęboko, tak gdzieś z tyle…, to ziemia popękana była, jeszcze się ruszali, a ci zawalili i dobijali...
fot. Marcin Sochoń, Dariusz Szymanowski
14 lipca br. Stowarzyszenie „Wizna 1939” przystąpiło do badań terenowych w obrębie wytypowanego i oznaczonego obszaru. Miejsce to znajduje się na obrzeżach miejscowości, nie ma tam żadnych okopów czy dawnych umocnień wojskowych, w przeszłości nie było też żadnych bezpośrednich walk. Teren jest płaski, położony blisko zabudowań, użytkowany rolniczo.
Prace koordynował doświadczony archeolog Ryszard Cendrowski, a relacje z ich przebiegu zarejestrowała red. Ewa Mamińska z ekipą TVP 3.
Grupę podzielono na dwa zespoły. Jeden sprawdzał teren przy pomocy wykrywaczy metali, drugi przy pomocy georadaru poszukiwał pozostałości po wykopie – wskazane miejsce egzekucji (według świadka, co potwierdzają także inni mieszkańcy Wizny, zwłoki zabitych zostały później przeniesione na cmentarz żydowski na Rusi, w pobliżu mostu na Narwi w Wiźnie). Ze względu na to, że wykop był dość płytki (wynika to z relacji), zakładaliśmy, że na skutek prowadzonych na przestrzeni kilkudziesięciu lat prac polowych oraz przemieszania wierzchniej warstwy gruntu, ślad po nim uległ już zatarciu.
Niemniej jednak w wyniku badań wykonanych georadarem wytypowano trzy miejsca, w których urządzenie wskazywało wyraźne anomalie. W miejscach tych wykonano profile sondażowe, które nie wykazały żadnych śladów dawnego wykopu. Wynik tej części badań traktujemy jako potwierdzenie relacji świadka i innych osób, że ciała zamordowanych Żydów zostały z tego miejsca w przeszłości zabrane.
fot. Marcin Sochoń, Dariusz Szymanowski
Odmienne efekty dały badania przy pomocy detektorów metalu. W wyniku przeprowadzonych prac, w miejscu wskazanym przez świadka mordu odnaleziono:
- Łuski 7,92x57 Mauser – 2 szt.,
wyprodukowane w 1938 r. w Deutsche Waffen Und Munitionsfabrik, na zamówienie SS (Schutzstaffel);
- Łuska 7,92x57 Mauser – 1 szt.,
wyprodukowana w 1939 r. w partii „7” (mosiądz - stop o zawartości 72% miedzi i 28% cynku) w Finower Industrie GmbH. Finow-Mark / Brandenburg;
- Łuski 9x19 Parabellum (broń krótka), 9 mm P 08 – 2 szt.,
wyprodukowane w pierwszej partii 1940 r. w Dynamit A.G. Durlach;
Uwaga: łuski te zostały znalezione w bezpośrednim sąsiedztwie miejsca zbrodni, co może świadczyć o dobijaniu ludzi bezpośrednio w prowizorycznej mogile (o czym wspominał świadek mordu).
- Fragment uszkodzonej łuski, na razie niezidentyfikowanej;
oraz (prawdopodobne) inne elementy łusek, rykoszetowany pocisk ostrołukowy, oraz guzik niemiecki (tzw. groszek) bez „oznaczeń pułkowych”; odnaleziono także fragment świecznika.
fot. Marcin Sochoń, Dariusz Szymanowski
Przedstawiciele Stowarzyszenia „Wizna 1939” podają na swojej stronie internetowej, że ów mord na Żydach nie był jedynym, jaki miał miejsce w Wiźnie latem 1941 roku, dlatego też nadal będą zbierane dokumenty archiwalne, relacje świadków, a także prowadzone będą prowadzić prace terenowe.