Stefan Aleksander Okrzeja urodził się 3 kwietnia 1886 r. w osadzie Dembe Wielkie (obecnie: Dębe Wielkie) opodal Mińska Mazowieckiego jako drugie dziecko Walentego i Heleny z domu Cieślińskiej. Wkrótce rodzina przeniosła się na warszawską Pragę. Po ukończeniu – z odznaczeniem - dwuklasowej szkoły uczęszczał na dodatkowe komplety i pracował w fabryce naczyń emaliowanych. Mając 18 lat, wstąpił do nielegalnej PPS, przyjmując pseudonim „Witold”. Nastoletni bojowiec uczestniczył m.in. w manifestacji PPS przeciwko mobilizacji Polaków do armii rosyjskiej walczącej wówczas z Japonią, 13 listopada 1904 r. na placu Grzybowskim; pierwszym zbrojnym starciu polskiej organizacji z siłami carskimi od czasów Powstania Styczniowego.
W demonstracji tej uczestniczył też rówieśnik Stefana Ferdynand Olszewski, ojciec Jana – późniejszego premiera RP. Natomiast matka – Jadwiga Okrzejowa – była wówczas sześcioletnią dziewczynką.
Starsze rodzeństwo poszło demonstrować, ona została w domu sama z mamą. Modliły się o szczęśliwy powrót reszty rodziny. Matka, czyli moja babka, nagle powiedziała: Teraz pomódlmy się za rosyjskich sołdatów. To ludzie, którzy nie są niczemu winni, nie są świadomi. Pomódlmy się, żeby przeżyli i nie zrobili nikomu krzywdy. Moja matka zapamiętała to na całe życie dlatego, że po wielu latach, po zawarciu małżeństwa z ojcem, zgadali się na temat tamtych wydarzeń na placu Grzybowskim…
– wspominał Jan Olszewski w „Moich rodzinnych historiach, które opowiadam pierwszy raz w życiu właściwie…”, opracowanych przez dr Justynę Błażejowską z Biura Badań Historycznych IPN.
Najważniejszą – i ostatnią – akcją bojową Okrzei był zamach na oberpolicmajstra płk. barona Karla Nolkena, przeprowadzony 26 marca 1905 r. Nolken zamach przeżył, a oszołomionego i poranionego wybuchem Okrzeję załapano po krótkim pościgu. Osadzony w X Pawilonie Cytadeli, był sądzony (bronił go późniejszy minister i dyplomata Stanisław Patek) przed rosyjskim sądem wojskowym. Skazano go na śmierć przez powieszenie.
Na plac egzekucji Okrzeja szedł spokojnie. Na stokach cytadeli, koło szubienicy czekały na niego władze forteczne, administracyjne i prokuratorskie. Kat był w masce. Okrzeja prosił, aby mu nie zawiązywano oczu i aby mu pozwolono założyć stryczek własnoręcznie. Wadliwie u góry przymocowany sznur z haka się oślizgnął, Okrzeja upadł i egzekucja rozpoczęła się powtórnie. Okrutnym zbiegiem okoliczności bohaterski ten męczennik grozę śmierci miał przeżywać dwa razy.
– opisał sytuację Stanisław Andrzej Radek, członek PPS i Organizacji Bojowej PPS.
Ciało Okrzei pochowano w nieznanym miejscu.