Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

„Robaczki z Zaginionej Dżungli": bawią i wzruszają. RECENZJA

Niezwykły to film. Ma w sobie coś z kina niemego, ale jest barwny. W ciągu półtorej godziny nie pada ani jedno słowo, a i tak wszystko się rozumie. Genialna grafika, piękna muzyka i wydawane przez maleńkie istoty dźwięki wciągają widza w pełen przygód i humoru magiczny świat.

"Robaczki z Zaginionej Dżungli" już w kinach
"Robaczki z Zaginionej Dżungli" już w kinach
fot. mat.pras.

Zabawnie jest jużod pierwszej sceny. Nie sposób się nie śmiać, kiedy widzi się figle wielkookich biedronek albo małe mrówki. Do tego robaczki wydają z siebie niesamowite dźwięki: pogwizdują, piszczą, śmieją się, mruczą, ale wysyłają też ponaddźwiękowe sygnały na odległość setek kilometrów. Oczywiście znaczna część pokazanych w animacji owadzich umiejętności nie występuje w przyrodzie. Są jednak elementy jak najbardziej prawdziwe – walka o przetrwanie, współdziałanie w społeczności czy troska o potomstwo. Od tych maleńkich istot można się też wiele nauczyć, bo film jest nie tylko piękny wizualnie i muzycznie, ale ma też bardzo dobre, czytelne przesłanie. Że warto sobie pomagać i że trzeba walczyć do końca, nawet jeśli coś wydaje się stracone. Jest też mowa o potrzebie ochrony przyrody – ale spokojnie, robaczki nie zjadają ludzi, tylko trochę ich kąsają.

Choć to film bez słów, akcja trzyma w napięciu. Historia opowiada o przygodach małej biedronki, która zostaje uwięziona w tekturowym pudle i wysłana na Karaiby. Tata biedronka wyrusza do Gwadelupy, aby uratować malca. Muszą się odnaleźć i przeżyć w obcym otoczeniu. Poznają mieszkańców dżungli, a nawet owadożerne rośliny. Zaprzyjaźniają się z biedronkami innego gatunku, mrówkami i gąsienicami. Tymczasem ze wsparciem lecą do nich przyjaciele. Mrówka i pluszowy pająk (miłośnik opery) wsiadają na pokład galeonu, który unosi się dzięki balonom. W długiej wyprawie czeka ich dużo przygód. Czy mimo burz uda im się dolecieć do przyjaciół? Polecam zobaczyć w kinie.

Animacja przypadnie do gustu i młodym, i starszym widzom. Jest nasycona barwami, pokazuje piękno przyrody i towarzyszy jej wyborna muzyka w wykonaniu Orchestre national d’Île-de-France. Każdy owad ma swój własny motyw muzyczny. Słyszymy harfę, flety, skrzypce, ale też fagot, obój czy klawesyn. Można nawet zabawić się w zgadywankę, na jakim instrumencie zagrano dany dźwięk. W filmie wykorzystano również znane utwory autorstwa Ravela czy Mozarta. Genialnie zagrała „Madame Butterfly” Pucciniego. Jest w tym wszystkim dużo radości i zabawnych sytuacji – kinoterapia jak się patrzy.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie, gpcodziennie.pl

#bajka #premiera #Robaczki z Zaginionej Dżungli

Anna Krajkowska