Za nami kolejna niezapomniana gala Strefy Wolnego Słowa. W gmachu Filharmonii Narodowej w towarzystwie tysiąca zebranych gości wręczono cztery nagrody. Człowiekiem roku został premier Mateusz Morawiecki. Człowiekiem Klubów „GP” prof. Krzysztof Szwagrzyk, wiceprezes IPN-u. Nagrodą Grzegorza I Wielkiego odznaczeni zostali prof. Ryszard Legutko i reżyser Patryk Vega.
Nie ma wątpliwości, że w poniedziałkowy wieczór Filharmonia Narodowa była przez chwilę najważniejszym budynkiem w Polsce. Na gali Strefy Wolnego Słowa zebrało się wielu znamienitych gości z najwyższych kręgów w państwie. Wśród tysiąca gości pojawili się m.in. m.in. marszałek sejmu Marek Kuchciński, premier Mateusz Morawiecki, wicemarszałkowie Beata Mazurek i Ryszard Terlecki, wicemarszałek senatu Adam Bielan, prezes PiS Jarosław Kaczyński, prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska, a także szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski oraz wielu ministrów, parlamentarzystów i europosłów. Wszyscy oni mogli liczyć na ciepłe przyjęcie zebranych przedstawicieli klubów „Gazety Polskiej”. Prawdziwy entuzjazm wywołał jednak Antoni Macierewicz, były minister obrony narodowej i przyjaciel klubów „Gazety Polskiej”, którego zebrani na sali przywitali owacją na stojąco i przez dłuższą chwilę skandowali jego imię.
Zanim rozpoczęła się część oficjalna, wspomnieliśmy naszych laureatów, którzy odeszli do wieczności, ale również pamięć ważnych osób z naszego środowiska, którzy zmarli w ostatnich tygodniach: premiera Jana Olszewskiego i redaktora Antoniego Zambrowskiego. To była jedyna chwila absolutnej ciszy tego wieczoru.Jako pierwszy głos zabrał prezes PiS-u Jarosław Kaczyński, który przywitał wszystkich zebranych, a szczególnie klubowiczów „Gazety Polskiej”.
„Szturmowy oddział obozu niepodległościowego”. Rzeczywiście kiedyś tak powiedziałem i miałem rację. Jesteście na pierwszej linii tej niełatwej walki. Tej walki, która przez lata wydawała się beznadziejna, ale która przyniosła efekty
– mówił Jarosław Kaczyński zwracając się do członków klubów. Dodał również, że konieczne jest zwycięstwo w kolejnych wyborach.
Dziś trzeba rozpocząć zabiegi o kolejne zwycięstwo. To już trzecie czy nawet licząc rok 1991 –czwarte. O to zwycięstwo, które będzie rozstrzygało o dalszych losach Polski. O tym, czy dobra zmiana się umocni i trwale zmieni oblicze naszego kraju, naszą Ojczyznę w niepodległy, demokratyczny, sprawiedliwy kraj. W prawdziwą Rzeczpospolitą wszystkich Polaków
– mówił Jarosław Kaczyński. Prezes PiS-u pogratulował również wyboru laureatów, którzy jego zadaniem przyczynili się do budowy wolnego i silnego państwa. Wręczanie wyróżnień rozpoczęło się od nagrody klubowiczów „GP”.
To nagroda od członków ponad 460 klubów „Gazety Polskiej”, czytelników i sympatyków Strefy Wolnego Słowa. Co ważne, nie przyznaje jej żadne gremium, lecz ludzie, którzy swoją codzienną pracą udowadniają swoją miłość do Polski. Klub ma tylko jeden głos, dlatego klubowicze z rozwagą podejmują decyzję poparcia swojego kandydata. Mam ogromny zaszczyt powiadomić, że decyzją członków klubów „Gazety Polskiej” laureatem nagrody przyznawanej przez nasze środowisko został pan profesor Krzysztof Szwagrzyk
– poinformował Ryszard Kapuściński, prezes klubów „Gazety Polskiej”, któremu na scenie towarzyszyła Aneta Antoniak z klubu „GP” z Filadelfii. W laudacji podkreślono dorobek laureata, którego praca pozwoliła przywrócić pamięć o żołnierzach podziemia niepodległościowego, a także podkreślono, jak ważna jest praca historyków dla polskiej narracji historycznej.
Chciałem bardzo podziękować i przeprosić. Podziękowania dotyczą tej nagrody (…), a przeprosiny tych wszystkich z państwa, którzy dzwonią i pytają: kiedy do nas przyjedziecie? kiedy spotkanie? kiedy występ? Za to, że mówię często „niestety jeszcze nie teraz” publicznie przepraszam
– powiedział odbierając nagrodę prof. Krzysztof Szwagrzyk. Wiceprezes IPN-u wyraził również nadzieję, że wkrótce odnalezieni zostaną polscy bohaterzy jak rotmistrza Witold Pilecki, czy generał August Fieldorf „Nil”. – Tak nam dopomóż Bóg – zakończył swoją przemowę.
Kolejną nagrodę im. Grzegorza I Wielkiego wręczyła redaktor naczelna „Nowego Państwa”, Katarzyna Gójska. Wyróżnienia trafiły tym razem do reżysera Patryka Vegi i prof. Ryszarda Legutko. Pierwszy nie mógł pojawić się na gali z powodu obowiązków służbowych i zdjęć do nowego filmu. Na sali był jednak prof. Ryszard Legutko. W laudacji redaktor naczelna „Nowego Państwa” podkreśliła poczucie humoru i cierpliwość prof. Legutko.
Ile można tłumaczyć, że w Polsce, przy okazji wymiaru sprawiedliwości, nie dochodzi do ograniczania praw obywatelskich, ile można powtarzać, że nie chodzi o upolitycznienie sądów, a dokładnie odwrotnie – by ograniczyć władzę tych sędziów, którzy budowali karierę sędziowską z legitymacją PZPR w kieszeni. (…) Chcieliśmy docenić postawę pana profesora – niezwykle szlachetną służbę ojczyźnie
– mówiła Katarzyna Gójska. Europoseł PiS-u odbierając nagrodę wygłosił dowcipne przemówienie. Rozpoczął jednak poważnie. – Słowo dziękuję nie ma swojego superlatywu, więc nie mogę powiedzieć więcej niż dziękuję – rozpoczął swoje przemówienie prof. Ryszard Legutko.
Ta nagroda wprawia mnie w konfuzję. Grzegorz I Wielki Święty. Z tym Grzegorzem może bym sobie jeszcze jakoś poradził. Co prawda żaden Ryszard nie był nigdy papieżem, ale byli królowie. Natomiast wielki i święty. No jeżeli ktoś nie jest skończonym megalomanem, to taka nagroda musi wzmocnić w nim mocne poczucie pokory
– mówił prof. Legutko. Polityk podzielił się swoją refleksją na temat bieżących wydarzeń.
Pamiętam lata 90., gdy tworzyła się III RP, i pamiętam tę rewolucję, która zaczęła dokonywać się w Polsce. Ja byłem wtedy nią przerażony. Przypomniał mi się fragment „Ogniem i mieczem” Henryka Sienkiewicza, kiedy Zagłoba jest na weselu ukraińskim. Po pewnym czasie wszyscy są pijani i leżą pokotem, a Zagłoba zataczając się wychodzi na majdan, patrzy w górę, w niebo, wszystko się kręci, gwiazdy kołują i wtedy woła do siebie: „Azali tylko ja jeden jestem trzeźwy in universo?!”
– stwierdził prof. Legutko, wywołując salwę śmiechu.
Na szczęście okazało się, że tych ludzi jest coraz więcej i można się było spotykać. Najpierw w jednym pokoju, potem w dwóch i po wielu latach to, co mamy, to wielki, potężny ruch współtworzony również przez kluby „Gazety Polskiej”. Potężny, wielki ruch, który, śmiem twierdzić, jest ewenementem w skali światowej. To, co się dzieje teraz na świecie, zależy w dużym stopniu od sukcesu państwa i państwa przyjaciół. Od sukcesu tego, co dzieje się w Polsce. Polska jest teraz jednym z niewielu krajów na świecie, który zdołał ocalić wolność. Jeżeli my nie ocalimy tej wolności, to niech nas Matka Boska ma w opiece, bo pozostanie wówczas tylko się modlić. Jestem przekonany, że rozgrywa się wielka bitwa cywilizacyjna, a my tutaj, w Polsce, jesteśmy na pierwszej linii
– mówił prof. Ryszard Legutko.
Wisienką na torcie była nagroda człowieka roku „Gazety Polskiej”. Wręczył ją redaktor naczelny tygodnika Tomasz Sakiewicz, który wygłosił laudację na cześć urzędującego premiera Mateusza Morawieckiego.
Poznaliśmy premiera jako wielkiego architekta polskiej ekonomii. Nie byłoby tej architektury, tych pieniędzy, tej piątki, gdyby nie wielka odwaga tego rządu w rozbiciu mafii i to niezwykle groźnej mafii
– mówił Tomasz Sakiewicz. Premier wkroczył na scenę w rytm muzyki z filmu Rocky, do czego zresztą nawiązał w przemówieniu. Wcześniej jednak klubowicze spontanicznie zaintonowali hymn Polski.
Jestem zaszczycony tą nagrodą. Odbieram ją w zastępstwie całego rządu Prawa i Sprawiedliwości. Przybywam tutaj prosto z Egiptu, ale spokojnie, żadnych plag nie przywiozłem
– rozpoczął premier.
Kiedy szedłem odbierać nagrodę, Tomek poinformował mnie, że będę odbierał nagrodę przy akompaniamencie piosenki z Rocky`ego. Chciałem skorzystać z tego. Rocky bowiem trochę tak jak my próbował walczyć z najlepszymi, zwyciężać , mierzyć się w wyższych kategoriach wagowych. (…) Nie chcemy być gdzieś w kącie, nie chcemy mieć programu minimalistycznego, służyć za worek treningowy. Chcemy walczyć o lepszą, szczęśliwszą, wielką Polskę!
– mówił premier.
Chcę powiedzieć, że dla mnie to ogromny zaszczyt pracować z takimi ludźmi, z jakimi pracuję, i czuć duchowy związek, jaki my mamy razem i z klubami „GP” rozsianymi po całym świecie. Bo państwo jesteście na pierwszej linii frontu i bronicie tej linii. W trudnych czasach broniliście tej linii znakomicie. Dziś wytyczacie drogę ku naszym aspiracjom, ambicjom. Bo jesteśmy ambitni w naszych zamiarach wobec Polski. Chcemy tak jak Rocky, ile było części? Pięć czy sześć? To tylu kadencji możemy sobie życzyć, prawda? Jestem przekonany, że ta druga kadencja przed nami jest fundamentalnie ważna, wymagająca od nas wszystkich ogromnego, dodatkowego wysiłku. Po to, by ta naprawa Rzeczypospolitej mogła być w jakimś sensie dokończona, utrwalona. Wtedy żebyśmy, zostając w poetyce bokserskiej, nabrali masy, walczyli w wyższej wadze i osiągali sukcesy takie, jakie my wszyscy mamy w naszych sercach i umysłach. Tego życzę państwu i Polsce
- mówił premier.
Po części oficjalnej przyszedł czas na krótki koncert. W tym roku w lekkim repertuarze zaprezentowała się orkiestra Dziubek Band pod batutą Mariusza Dziubka. Zresztą zespół okazał się strzałem w 10, co po części oficjalnej podkreślali niemal wszyscy zebrani. Po 25-minutowym występie, podczas którego mogliśmy wysłuchać muzycznych hitów w niesamowitych aranżacjach, prowadzący galę Dominika Figurska i Jacek Rozenek zaprosili na zabawę w kuluarach. Ta trwała do późnych godzin nocnych.
Partnerami i patronami medialnymi Gali Strefy Wolnego Słowa byli: