Był to człowiek i artysta niezwykle ambitny, szukający własnej drogi, powtarzał takie zdanie, że „zawsze chciał tworzyć sztukę jakiej nie tworzył nikt inny”. To bardzo obrazuje jego życie twórcze – i figurki, które stały się ikonami dizajnu, później obrazy ogniowe, i rzeźby, tworzone „jak to powiedział w The New York Times: w duecie z naturą”.
Reklama
– podkreśliła Katarzyna Rij.
Mimo wieku – miał 95 lat – był cały czas aktywny i cały czas chciał tworzyć coś nowego – jeszcze w tym roku uczestniczył w wystawach w Stanach Zjednoczonych. Rij zaznaczyła, że był pogodnym człowiekiem, mimo tego, że życie bardzo mocno go doświadczyło. „Był powstańcem warszawskim – brat zginął na jego rękach. Pomimo tego umiał odnajdywać jasną stronę życia i człowieczeństwa” – mówiła. Artysta sztukę stawiał w życiu na pierwszym miejscu. „Dla niego czas spędzony nie na twórczym wyrażaniu się, był czasem straconym”.
Lubomir Tomaszewski urodził się w 1923 r. w Warszawie. Podczas II wojny światowej był żołnierzem Armii Krajowej i uczestnikiem Powstania Warszawskiego. Ukończył warszawską Akademię Sztuk Pięknych. Od 1966 r. mieszkał w Nowym Jorku w Stanach Zjednoczonych. Stał się współtwórcą nowego kierunku w sztuce – emocjonalizmu.
Jest uważany za legendę polskiego i światowego wzornictwa, jednego z najważniejszych projektantów porcelany figuralnej i serwisów kawowych produkowanych w Ćmielowie.
Tomaszewski był ceniony w Stanach Zjednoczonych – jego dzieła znajdują się w kolekcjach wielu osobistości świata polityki, kultury i biznesu. Właścicielami prac Polaka byli m.in. były prezydent USA Jimmy Carter oraz rodzina Rockefellerów. Jego dzieła były pokazywane na ponad 150 wystawach indywidualnych i zbiorowych na całym świecie.
W 2014 r. twórca po raz ostatni gościł w Polsce – odbierał wówczas przyznany przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego złoty medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”.