Jedną z angielskich tradycji, która w dużej mierze znikła w zapomnieniu, jest praktyka zjadania grzechów zmarłego. Osoby wybrane do pełnienia tego uroczystego obowiązku, odegrywały wyjątkową rolę w społeczeństwie dawnej Anglii. Wierzono, że dzięki ich „posłudze” dusze zmarłych znajdują rozgrzeszenie. Rytuał zjadania grzechów oczyszczał je przez symboliczne przeniesienie grzechów na zjadacza grzechu. Działo się to podczas starannie zaaranżowanych ceremonii.
W Gdańsku, po raz piąty, na zaproszenie Instytutu Pileckiego, ponad 130 krewnych i potomków Polaków zamordowanych za pomoc Żydom podczas okupacji niemieckiej, spotka się na Zjeździe Rodzin w ramach programu „Zawołani po imieniu”. Instytut otrzyma wyjątkowe artefakty m.in. kamień z domu rodzinnego Józefa Ulmy, zamordowanego wraz ze swoją żoną i dziećmi przez Niemców 24 marca 1944 roku w Markowej. Cenne pamiątki zostaną przekazane przez Jerzego Ulmę, bratanka Józefa, na ręce dr Wojciecha Kozłowskiego.
Jedną z najmocniejszych literacko-reporterskich wizji piekła nadciągającego wraz z bolszewikami w 1920 roku, jest napisane przez Eugeniusza Małaczewskiego opowiadanie „Koń na wzgórzu”. Jeden z najzdolniejszych poetów i pisarzy pokolenia wchodzącego w dorosłość w dobie Wielkiej Wojny zmarł bardzo młodo, w kwietniu 1922 roku. Jeszcze w II RP mówiono o nim, że jest twórcą „zapomnianym”. To, co pisał Małaczewski wynikało z jego osobistych doświadczeń i zetknięcia z potwornościami Związku Sowieckiego, kraju, który nazwał w swym opowiadaniu „Państwem Ponurej Anegdoty”.