Michaił Piotrowski, dyrektor Państwowego Muzeum Ermitażu w Petersburgu, który od początku głośno popiera rosyjską inwazję na Ukrainę, udzielił ostatnio wywiadu dla „Rossijskiej Gaziety”, w którym nazwał wojnę „środkiem wymiany kulturowej”, dodając, że „może ona wzajemnie wzbogacać dwie, będące w konflikcie, kultury”!
Piotrowski mówił też, że dla niego „ważne jest bycie ze swoim krajem, kiedy dokonuje on historycznego wyboru”. Przyznał, że wojny w historii „oczywiście częściowo niszczyły kulturę”, ale „ogólnie rzecz biorąc, miała miejsce wymiana kulturalna”. Za przykład wziął dzieje wypraw krzyżowych: „Muzułmanie nauczyli się od krzyżowców budować potężne twierdze, a chrześcijanie znów zaczęli kąpać się w łaźniach”!
Władimir Putin jest częstym gościem Ermitażu i zna się dobrze z Piotrowskim. Z kolei jego syn, Borys Piotrowski, jest wicegubernatorem Petersburga, zasłynął też odwiedzinami w okupowanym Mariupolu.
Na stronie internetowej Ermitażu, dyrektor Piotrowski podkreśla potrzebę wzmocnienia więzi kulturowych muzeum z Bliskim Wschodem i Chinami – „zmieniamy nasz wektor uwagi, odwracamy się od Europy” – pisze, wskazując też na bliską współpracę muzeum z Syrią, Chinami i Belgradem.