Archeolodzy natrafiają na nie dość często, na tyle często, że musiano nadać im nazwę: dodecahedron. To łacińskie słowo określające dwunastościan. Znaleziono tych przedmiotów już ponad 100, głownie na terenach Włoch, Niemiec, Francji czy Węgier. Sądzi się, że pochodzą z III-II w. p.n.e.
Pierwszy dwunastościan znaleziono w 1739 roku. Z kolei w pobliżu Arloff w Niemczech wykopaliska odsłoniły dwudziestościan, eksponowany obecnie w Rheinisches Landesmuseum w Bonn. Co ciekawe mniejsze dwunastościany wykonane ze złota znajdowano w Azji Południowo-Wschodniej wzdłuż Jedwabnego Szlaku Morskiego i w miastach-państwach Pyu i Khao Sam Kaeo.
Dodecahedrony przeważnie jednak są z metalu lub kamienia, małe i duże (mają od kilku do kilkunastu centymetrów średnicy). Każdy z boków tego przedmiotu ma otwór innej średnicy, a na styku ścian posiadają one kulki. W środku są puste. Nigdy nie wspomniano o nich w żadnych źródłach, nie wiadomo więc do czego służyły. Często znajdowano je zamknięte w szkatułach i skarbcach, jakby były niezwykle cenne. Teorii na ten temat jest mnóstwo: od świeczników, przez przedmioty do wróżenia czy miernik do kalibracji rur wodociągowych po ozdobne figurki mające jedynie cieszyć oko. Pewien youtuber zademonstrował, jak przy pomocy dodecahedronu w prosty i szybki sposób można zrobić z wełny rękawiczki, ale kto z nas trzymałby urządzenie pomocne przy dzierganiu czegokolwiek w skarbcu?