10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Qui Pro Quo – najsłynniejszy polski kabaret

105 lat temu w Warszawie rozpoczął działalność teatr literacko-rewiowy Qui Pro Quo. Działał aż 12 lat, a przez jego scenę przewinęły się największe ówczesne gwiazdy. Kiedy Polska walczyła o swe granice z bolszewikami ważne było też morale społeczeństwa. Kabaret dawał odrobinę wytchnienia i rozrywki. Wątki patriotyczne były często elementami spektakli – Qui Pro Quo pokazał w sierpniu 1920 roku przedstawienie „W godzinie cudu”.

Tuwim, Jarosy i Hemar
Tuwim, Jarosy i Hemar
archiwum - NAC

Ludzie, który w 1919 roku stworzyli Qui Pro Quo to była dość egzotyczna mieszanka: Bolesław-Leszek Przyłuski szanowany ziemianin o aspiracjach aktorskich, architekt Tadeusz Sobocki, Izydor Weisblat – chłodno kalkulujący kupiec oraz Jerzy Boczkowski – kompozytor i dziennikarz. 4 kwietnia odbyło się inauguracyjne przedstawienie zatytułowane „Qui Pro Quo” i to od niego kabaret wziął swoją nazwę. Autorem tej jednoaktówki był Kazimierz Dunin Markiewicz.

O jakości kabaretu świadczył repertuar, za którym stali jego twórcy. A Qui Pro Quo zgromadził prawdziwą artystyczną śmietankę stolicy. Za pióro chwycili Julian Tuwim, Antoni Słonimski i Marian Hemar, a na scenie ich teksty prezentowały gwiazdy takiego formatu jak Hanka Ordonówna, Zula Pogorzelska, Adolf Dymsza, Mira Zimińska czy Eugeniusz Bodo.

Wykonywane utwory znalazły uznanie widzów, gdyż muzykę do nich pisali kompozytorzy: Zygmunt Wiehler, Szymon Kataszek, Jerzy Boczkowski. Ze sceny Qui Pro Quo po raz pierwszy w Warszawie zabrzmiała muzyka jazzowa, dzięki Jerzemu Petersburskiemu i Arturowi Goldowi, którzy prowadzili jedną z pierwszych polskich orkiestr grających jazz. To tam widzowie zobaczyli i usłyszeli takie szlagiery jak „Kiedy znów zakwitną białe bzy”, „Czy Pani Marta jest grzechu warta”, „Nasza jest noc”, „Co nam zostało z tych lat”, „Sam mi mówiłeś”, „Piękny gigolo”, „Księżyc nad Tahiti”, „Uliczka w Barcelonie”, „Pokoik na Hożej”, „Chciałabym a boję się” czy „Dulcynea”.

Oprawę choreograficzną utworów zapewniał pierwszy w Polsce zespół girlsowy, Feliksa Parnella i Tacjanny Wysockiej. Artystki tańczyły na wysokim poziomie, nierzadko do muzyki wybitnych kompozytorów klasycznych takich jak Fryderyk Chopin, Edward Grieg, Karol Szymanowski czy George Händel. Za scenografię odpowiadał Józef Galewski, a całości dopełniał Fryderyk Járosy, legendarny konferansjer przedwojennej Polski, który wprowadził do Qui Pro Quo elementy kabaretu paryskiego. W ostatnim okresie istnienia Qui Pro Quo ważnym kompozytorem stał się Władysław Dan, prowadzący Chór Dana, najsłynniejszy zespół polskich rewellersów. W tym właśnie chórze swoją karierę rozpoczął legendarny później Mieczysław Fogg.

O sukcesie Qui Pro Quo zdecydowała innowacyjnośćautorzy każdego z przedstawień kabaretu za punkt honoru stawiali sobie zaskoczenie widza czymś nowym. Sięgali po formułę dramatu, skeczu, szmoncesu czy spektaklu baletowego. Publiczność tłumnie przychodziła na spektakle, a niekiedy przyjeżdżała z odległych zakątków kraju, zwabiona sławą kabaretu. „Bywać” w Qui Pro Quo – to należało do obowiązku elit II Rzeczypospolitej.

Kryzys ekonomiczny przełomu lat dwudziestych i trzydziestych XX w. brutalnie zweryfikował działalność i płynność finansową  Qui Pro Quo. Nie udało się go utrzymać. Ostatnią premierą była rewia „Panie Ministrze”, wystawiona 29 maja 1931 roku. Teatr wywarł ogromny wpływ na styl warszawskiego kabaretu literackiego,

 



Źródło: ipn.gov.pl

#II Rzeczpospolita #kabaret Qui Pro Quo #Jarosy #Eugeniusz Bodo

Magdalena Łysiak