Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Ocaleni za cenę życia tych, którzy ich ratowali

26 września, w 80-ą rocznicę śmierci jednego z bohaterów tej historii, w Nacpolsku upamiętnieni zostaną dwaj Polacy, Kazimierz Szkop i Franciszek Antczak, zaangażowani w kilkumiesięczne ukrywanie Moszka Kupermana i Joska Lewina. Kazimierz Szkop został zgilotynowany z wyroku niemieckiego sądu w Królewcu 26 września 1944 roku. Franciszek Antczak trafił do KL Stutthof – Außenlager Pölitz, skąd nie wrócił. Wyjątkowość tej historii polega na tym, że jeden z ratowanych, Josek Lewin, przeżył wojnę, drugi prawdopodobnie w Buchenwaldzie doczekał wyzwolenia obozu. Jest to niezwykła sytuacja, gdyż najczęściej ratowani Żydzi ginęli wraz ze swymi wspomożycielami – w tym wypadku mamy do czynienia z uratowaniem przynajmniej jednego z nich.

Kazimierz Szkop
Kazimierz Szkop
arch. - Instytut Pileckiego

Historia Franciszka Antczaka i jego siostrzeńca Kazimierza Szkopa

W wyniku klęski w kampanii wrześniowej 1939 roku większość ziem polskich znalazła się pod okupacją niemiecką. Wobec ludności żydowskiej mieszkającej na tych terenach Niemcy prowadzili politykę terroru. Ci, którym udało się uniknąć wywózki, rozpoczęli dramatyczną walkę o przetrwanie.

Moszek Kuperman i Josek Lewin pochodzili z Wyszogrodu. W listopadzie 1942 roku, po ucieczce z getta udali się po pomoc do Franciszka Antczaka, przedwojennego znajomego Kupermana, mieszkającego z rodziną w Nowym Boguszynie w powiecie płońskim.  Antczak udzielił im schronienia w stodole, dostarczał im również żywność. Wobec coraz większego prawdopodobieństwa wykrycia uciekinierów, Antczak postanowił, że ci przeniosą się do jego siostry Zofii Szkop zamieszkałej w Kolonii Nacpolsk - wdowy, samotnie wychowującej siedmioro dzieci. W pracy pomagał jej najstarszy syn Kazimierz. jak napisano w protokole przesłuchania świadka Genowefy Domańskiej z domu Szkop:

…) Okres okupacji niemieckiej spędziłam w Kolonii Nacpolsk /obecna nazwa: Nacpolsk Nowy/ razem z rodzicami i rodzeństwem. Ojciec Bolesław zmarł w 1939 roku. Po jego śmierci gospodarstwem rolnym któreśmy posiadali kierowała matka. Jesienią 1942 roku dokładnej daty podać nie potrafię przybyli do naszego domu 2-j Żydzi. Jak się dowiedziałam jeden nazywał się Kuperman a drugi Lewin. Obydwaj pochodzili z Wyszogrodu. Błagali oni mamę i brata Kazimierza, który był najstarszy z dzieci, ażeby ich przechować przed prześladowaniami ze strony hitlerowców. Mama, choć była pełna obaw i lęku o swój i nasz los zgodziła się ostatecznie Żydów przyjąć. Nalegał również na to nasz brat Kazimierz.(…)

Początkowo Lewin i Kuperman ukryli się w szopie, następnie Kazimierz Szkop wspólnie z Żydami wykopali i przygotowali bunkier, do którego prowadziło ukryte wejście.

(…)Wspólnie z Lewinem i Szkopem rozbudowaliśmy go […]. Ściany i sufit podparliśmy deskami i belkami. Po zakończeniu prac starannie zasypaliśmy dziurę od strony podwórka, zrobiliśmy specjalny otwór wejściowy we wnętrzu obory. [...]Aby można się było w bunkrze wygodnie położyć, zrobiliśmy tam jeszcze pryczę oraz stół. Przykrywaliśmy się do spania w/w pierzyną. Abyśmy mogli choć trochę oświetlić bunkier, pani Szkop dała nam lampę naftową.

(…) z protokołu z czynności urzędowej zeznanie Moszka Kupermana.

Rodzina Szkopów dostarczała jedzenie do bunkra. Ukrywający się przychodzili również do domu, często też wychodzili nocą, aby zaczerpnąć świeżego powietrza. W gospodarstwie Zofii przebywali od listopada 1942 roku do lutego 1944 roku. Za swój pobyt i wyżywienie przekazali Zofii około 1800 marek i kilka sztuk odzieży. Pod koniec stycznia 1944 roku Moszek Kuperman postanowił, że odwiedzi swoich znajomych w Wyszogrodzie, został jednak po drodze pojmany przez funkcjonariuszy lokalnej żandarmerii i przekazany Gestapo. W trakcie brutalnego śledztwa wyjawił miejsce swojej kryjówki.

2 marca, funkcjonariusze Gestapo aresztowali Zofię Szkop oraz ukrywającego się w bunkrze Joska Lewina. Nie udało im się natomiast aresztować Kazimierza Szkopa, Gestapo zatrzymało go dopiero 24 marca 1944 roku, kiedy po raz kolejny przyjechało do Kolonii Nacpolsk, aby wykonać dokumentację fotograficzną bunkra. Ofiarą represji padła również najstarsza córka Zofii, Genowefa, zesłana na roboty przymusowe.  W toku śledztwa niemiecka tajna policja ustaliła również, że w sprawę ukrywania Żydów zaangażowany był Franciszek Antczak. Aresztowano go 27 marca 1944 roku. Jego córka Anna Żaczek, z domu Antczak, wspominała:
 

Daty nie pamiętam było to w zimie 1944 r. pod nasz dom podjechał samochód z gestapo. Nie wiem skąd byli ci Niemcy. Potem po wsi chodziły słuchy, że było to gestapo z Płocka. Nie znam tych Niemców z gestapo. Gdy ojciec ich zobaczył przez okno uciekł w pola. Ja w domu byłam tylko chwilę. Widziałam, jak jeden z Niemców podszedł do matki. Matka się przewróciła. Ja uciekłam z domu i uciekając zawiesiłam się na płocie i wisiałam na sukience, aż mnie znalazł brat. Z gestapo był wówczas jeden z tych Żydów. Wydaje mi się, że był to Kuperman, był w kajdankach. Tego dnia Niemcy zabrali tyko moją matkę. Przetrzymywali ją w areszcie w Czerwińsku. Następnego dnia mój ojciec sam zgłosił się w Czerwińsku na gestapo, aby wypuścili naszą matkę za niego. Odchodząc powiedział, że sam nie da rady nas wychować. Tego dnia wieczorem wróciła matka a ojca aresztowali.

W lipcu 1944 roku w Płocku odbyła się rozprawa Zofii oraz jej syna Kazimierza. Niemiecka prokuratura wnosiła o wymierzenie obydwojgu kary śmierci. Ostatecznie sąd złagodził wyrok wobec Zofii, skazując ją na 3 lata obozu karnego, do domu udało jej się wrócić wiosną 1945 roku.  Wobec Kazimierza zastosowano najsurowszy wymiar kary. 26 września 1944 roku został  zamordowany za pomocą gilotyny.

Wobec Franciszka Antczaka początkowo zastosowano areszt prewencyjny na czas nieokreślony. W raporcie Gestapo stwierdzono na jego temat:

(…) Antczak udowodnił, że choć jest Polakiem, to opowiada się za żydostwem i wzmocnieniem jego roli. Ponadto zaprezentował się jako osoba, która nie pragnie uczestniczyć w pokojowej odbudowie wcielonych terenów wschodnich. W przypadku wypuszczenia go na wolność należy liczyć się z tym, że będzie kontynuował swój proceder (udzielał schronienia osobom spoza wsi lub bandytom). Skierowanie go do obozu koncentracyjnego – II stopnia – jest w związku z tym pilne i konieczne. (…) (Raport Gestapo AIPN, S 9/03/Zn., t. 1, Stapo nr sprawy B nr IV 6b-1829/44, k. 313.)

26 kwietnia 1944 roku Franciszka Antczaka przetransportowano do obozu koncentracyjnego w Stutthofie a następnie wysłano do filii obozu znajdującej się w Policach (Außenlager Pölitz). Ostatni list Franciszka do rodziny pochodzi z 5 stycznia 1945 roku. Nie udało się ustalić dokładnej daty jego śmierci.

Josek Lewin oraz Moszek Kuperman trafili do obozu w Auschwitz 20 maja 1944 roku. Przebywali tam do końca stycznia 1945 roku. Wówczas Niemcy, w obliczu zbliżających się wojsk sowieckich, zarządzili deportację więźniów w głąb Rzeszy. Joskowi Lewinowi udało się uciec z transportu na jednej z czeskich stacji kolejowych. Stamtąd przedostał się do Polski, na tereny zajęte przez Sowietów. Po zakończeniu wojny wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Jak wynika z dokumentów zgromadzonych w Arolsen Archives, Moszek Kuperman dotarł do KL Buchenwald w dniu 22 stycznia 1945 roku. Prawdopodobnie udało mu się doczekać wyzwolenia, jednakże jego dalsze losy są nieznane.

Dziewięćdziesięciu siedmiu Polaków zawołano po imieniu

Uroczystość, ma którą zaprasza Instytut Pileckiego, to trzydzieste siódme miejsce, w którym historia sprzed 80-u lat zapisuje się na stałe w lokalną pamięć. „Zawołano po imieniu” już dziewięćdziesięciu siedmiu Polaków, zamordowanych podczas okupacji niemieckiej za udzielanie Żydom pomocy.

Instytut Pileckiego zaprasza na uroczystości w czwartek, 26 września 2022 roku

11:00 – Msza Święta (Kościół pw. św. Zygmunta w Żukowie, Żukowo 24 A, (Nacpolsk)

12:30 – Odsłonięcie tablicy upamiętniającej i złożenie kwiatów - teren przed Szkołą Podstawową im. Piotra Sękowskiego w Nacpolsku, ul. Szkolna 18 (gm. Naruszewo)

Obecność na wydarzeniu potwierdzili przedstawiciele Marszałka Sejmu RP, Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Szefa Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych oraz zastępca Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, posłowie na Sejm RP. Wojewoda Mazowiecki, przedstawiciele instytucji wojskowych i cywilnych, a także Starosta Płoński – Artur Adamski – oraz Wójt Gminy Naruszewo – Beata Pierścińska. 

„Zawołani po imieniu”

To program poświęcony jest osobom narodowości polskiej zamordowanym za pomoc udzielaną Żydom w czasie okupacji niemieckiej. Program powstał z potrzeby zaznaczenia w przestrzeni publicznej miejsc związanych z pomordowanymi. W każdym takim miejscu stawiany jest kamień z wmurowaną tablicą przypominającą nazwiska zamordowanych Polaków oraz zamordowanych z nimi ich podopiecznych (jeśli dane te są znane). Upamiętnienia poprzedzają warsztaty edukacyjne, realizowane w lokalnych szkołach przez edukatorów i historyków. Instytut Pileckiego podejmuje starania, aby te lokalne doświadczenia stały się częścią powszechnej świadomości historycznej. Potomkowie i krewni zamordowanych tworzą społeczność Rodzin Zawołanych po imieniu, spotykającą się cyklicznie na zjazdach, których celem jest wymiana doświadczeń i uwspólnianie działań związanych z propagowaniem historii Upamiętnianych. W tej samej intencji program zrzesza i wspiera również lokalnych samorządowców. 

 

 



Źródło: instytutpileckiego.pl

#Kazimierz Szkop #polacy ratujący żydów #projekt Zawołani po imieniu #Instytut Pileckiego

Magdalena Łysiak