Sytuacja na Ukrainie postawiła w stan gotowości wszystkich pracowników muzeów, których zadaniem jest ochrona dziedzictwa kulturowego kraju. Z niepokojem czekają na to co przyniesie przyszłość, a te placówki, które położone są blisko granicy, znalazły się w ekstremalnie trudnej sytuacji i chaosie – donosi The Artnewspaper.
W czwartek Oleksandra Kowalczuk, p.o. dyrektora Muzeum Sztuk Pięknych w Odessie opisała w poście na Facebooku, jak jej instytucja radzi sobie z obecnym zagrożeniem, zarówno w praktyce, jak i symbolicznie. W Odessie do tej pory przeważał język rosyjski, ale obecnie personel muzeum przestawia się na komunikację w języku ukraińskim. „Kto by pomyślał, że 150 000 żołnierzy na granicach naszego kraju będzie działać lepiej niż ustawa o języku?” – zauważyła z lekką ironią Kowalczuk. Dyrektor dodała też, że muzeum przejrzało swoje systemy zabezpieczeń i usunęło „wszelkie zauważone luki”, współpracując przy tym z policją.
Na budynku zawisła flaga Ukrainy, a małe flagi dołączono do wszystkich publikacji muzealnych. „Może ktoś myśli, że muzea lub sztuka powinny być poza polityką” – napisała Kowalczuk. „Z całym doświadczeniem, jakie posiadam, chcę zapewnić, że tak nie jest. Na przestrzeni dziejów sztuka była i nadal jest częścią polityki nierozerwalnie związanej z życiem publicznym” – dodała. Jednocześnie podjęto decyzję, aby odeskie muzeum było bezpłatne w niedziele, tak aby ludzie mogli obcować ze sztuką i zapomnieć choć na chwilę o grożącym niebezpieczeństwie.
Z kolei Sergiej Lebedinskij, dyrektor Muzeum Charkowskiej Szkoły Fotografii, napisał e-maila do redaktorów portalu The Art Newspaper: „Ciągle nie możemy uwierzyć, że coś takiego dzieje się w Europie. To bardzo smutne i niepokojące”. Muzeum, które zostało uruchomione w 2018 roku, prezentuje prace wybitnych fotografów czasów sowieckich z regionu, w tym znanego na całym świecie Borysa Michajłowa.
Charków, drugie co do wielkości miasto Ukrainy, leży zaledwie 40 km od granicy z Rosją. W przypadku inwazji nie będzie szans na szybką ewakuację miasta. Wczoraj zakończyliśmy montaż systemu oświetlenia przestrzeni wystawienniczej. To trochę dziwne pracować nad planami na przyszłość, wiedząc, że w każdej chwili wszystko może się zawalić.
– powiedział Lebedinskij.
Olesia Ostrowska-Liuta, dyrektor generalna Narodowego Kompleksu Kultury, Sztuki i Muzeów Mistetskij Arsenal w Kijowie (mieści się on zabytkowym budynku w pobliżu Ławry Kijowsko-Peczerskiej, wpisanym na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO) mówi: „Nic nie jest pewne, jeśli chodzi o zagrożenia – może być zaledwie awaria sieci internetu lub inwazja na pełną skalę. Dlatego staramy się przygotować jak najwięcej scenariuszy”. Jej zespół „działa zgodnie z zaleceniami ICCROM (Międzynarodowe Centrum Studiów nad Ochroną i Restauracją Dóbr Kultury) oraz wypracowanymi własnymi planami awaryjnymi”.
Wśród muzealników ukraińskich krąży smutny żart, że „w tej sytuacji nic nie działa tak dobrze terapeutycznie, jak pisanie wniosku o grant”.
Niestety, słowa te potwierdza okupacja Krymu, która dowiodła, że po ataku Rosjan można spodziewać się najgorszego także w sferze kultury. Separatyści polowali na pracowników muzeów i instytucji kulturalnych. Olena Pekh z Muzeum Sztuk Pięknych w Horliwce, została schwytana w Donbasie, w 2018 roku, i oskarżona o szpiegostwo.
Olena Pekh z córką
Ludmyła Denisowa, komisarz ukraińskiego parlamentu ds. praw człowieka, poinformowała w grudniu ubiegłego roku, że Pekh znajduje się w stanie krytycznym po długotrwałych torturach. O jej uwolnienie apelują od dawna władze ukraińskie i polskie.