„Tak zaś chęć do grania w karty nagle i mocno opanowała cały naród, iż ledwo kogo nalazł z pierwszych i ostatnich, którzy by się nimi bawić nie lubili; z panów zaś wielkich i paniczów kto nie znał kart, kto się nie mógł pochwalić, że (...) nie przegrał lub nie wygrał w karty sta jednego i drugiego tysięcy, a miał po temu fortunę, ten był poczytany za grubianina i żmindę” – pisał Jędrzej Kitowicz.
Na kartach przedstawiano nie tylko zwykłe figury, ale i władców, wielkich wodzów, postacie współczesne i historyczne. Ciekawym przykładem talii kart jest przechowywana z Muzeum Wiednia talia z wizerunkami uczestników bitwy pod Wiedniem. Opisało ją szczegółowo Muzeum w Wilanowie, które zbiera wszelkie nowinki dotyczące Jana III Sobieskiego i jego dworu. Karty wykonano z tektury i udekorowano miedziorytami z portretami ówczesnych władców Europy i Azji oraz uczestników oblężenia i obrony Wiednia roku 1683. Królem kier jest cesarz Leopold I (podpisany jako: „Der König / Römisch Kaÿser”), zaś wyżnikiem/oberem (według starszeństwa karta numer trzy, za asem i królem) – król Jan III („Der Ober / König im Pohlen”). Sobieski jest pokazany na spiętym koniu jako triumfujący wódz, z płaszczem podbitym futrem, w ręce trzyma buzdygan. Jedna z „siódemek” to hrabia Ernest Rüdiger von Starhemberg, obrońca Wiednia przed tureckim oblężeniem. Ten znowuż jest ukazany na klęczkach, wznosząc ręce w błagalnym modlitewnym geście. W tle widoczna jest panorama miasta. „Szóstki” przedstawiają cztery stany społeczne: chłopa, duchownego, mieszczanina i szlachcica.
W muzeum wiedeńskim przechowywana jest też tali młodsza o dwa wieki, na której postać Sobieskiego występuje dwa razy w kartach zwykłych: przy zgromadzeniu wojsk przed bitwą na Leopoldsbergu, które błogosławi Marco d’Aviano, oraz po zwycięstwie – słynne spotkanie cesarza z Sobieskim w Schwechat.
Z kolei figury są już podobne do nam współczesnych – z popiersiami zajmującego połowę powierzchni i odbiciem lustrzanym na drugiej połowie. Widzimy na nich Jana III, Marię Kazimierę, a także hetmana wielkiego koronnego, Stanisława Jabłonowskiego oraz anonimowego „polskiego pikiniera”.