"Wzorem uczestników Powstania Warszawskiego musimy zrobić wszystko, aby nasza ojczyzna była wolna i bezpieczna. Trzeba solidarnie stanąć na straży tego, co jest najważniejsze w naszym życiu, na straży miłości do Boga i człowieka" – powiedział biskup polowy Wojska Polskiego Wiesław Lechowicz. "Warszawa jest świętym miastem. Od wieków każda grudka ziemi w Warszawie jest przesiąknięta krwią ludzi, którzy o nią walczyli" - uważa uczestniczka powstania, Janina Jankowska.
We wtorek 1 sierpnia przypada 79. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego, największej akcji zbrojnej podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. O godz. 17.00, zwaną "Godziną W", w mieście zawyją syreny, a w kościołach rozlegną się dzwony.
Miłość, którą kierowali się powstańcy warszawscy jest silniejsza od nienawiści. Możemy się o tym przekonywać śledząc ich zmagania w czasie walk i postawę po wojnie
"Patrząc na sylwetki konkretnych ludzi możemy zobaczyć, że podejmując nierówną walkę z okupantem, nie kierowali się wyrachowaniem, ale pragnęli, aby nie tylko stolica, ale cała Polska stała się wolnym krajem, aby jej obywatele mogli żyć w pokoju, ciesząc się miłością najbliższych i satysfakcją z realizacji swoich planów i marzeń" – powiedział bp Lechowicz.
Biskup polowy Wojska Polskiego podkreślił, że "bliskość działań wojennych jeszcze bardziej powinna uwrażliwiać Polaków, aby wzorem powstańców warszawskich zrobić wszystko, aby nasz kraj był wolny i bezpieczny". "Trzeba nam solidarnie stanąć na straży tego, co jest najważniejsze w naszym życiu" – wskazał.
A co mówią sami powstańcy?
Warszawa jest świętym miastem. Od wieków każda grudka ziemi w Warszawie jest przesiąknięta krwią ludzi, którzy o nią walczyli. Nie wolno jej bezcześcić i opluwać. Trzeba kochać Polskę i Warszawę
"Cieszyliśmy się, że nareszcie możemy stanąć do boju ze znienawidzonym totalitaryzmem" - podkreśla z kolei Janusz Maksymowicz ps. Janosz
"Powstanie Warszawskie było wspaniałym zrywem. Musiało nastąpić, ponieważ nie można było dłużej wytrzymać tego, co działo się w czasie okupacji. 1 sierpnia 1944 roku byłam pełna euforii, byłam najszczęśliwszą osobą na świecie" - powiedziała Jankowska, która podczas zrywu była sanitariuszką Obwodu II Żoliborz ("Żywiciel"). Przypomniała, że "u nas, na Żoliborzu, powstanie zaczęło się wcześniej, o godz. 14". "Wybiegliśmy wszyscy z domów. Nikt nie zdążył na te punkty, na które miał się zgłosić, wobec tego zgłosiłam się na ten najbliższy" – wspominała.
W tamtym czasie trochę inaczej niż dzisiaj na to patrzyliśmy. Może to dziś brzmi niepolitycznie, niemoralnie i nieetycznie, ale wtedy byliśmy żądni zemsty, odwetu. Kto przeżył tych prawie sześć lat niemieckiej okupacji, doskonale to rozumie. Naprawdę cieszyliśmy się, że nareszcie możemy stanąć do boju ze znienawidzonym totalitaryzmem, znienawidzonym wrogiem, który okupował nasze ziemie