- Mam, być może mylne wrażenie, że Pan i Pańska formacja czujecie do mnie pogardę. Nie warto się schylać, żeby mi coś wytłumaczyć - napisał na Facebooku Stuhr w emocjonalnym apelu do premiera Morawieckiego. Cóż, Freud nazwałby to zapewne projekcją. My nazwiemy to prościej: hipokryzja!
Przeczytałem właśnie, że pan premier Morawiecki przestrzega Polaków przed propagandą nieżyczliwych rządowi mediów.
- zaczyna swój wpis Maciej Stuhr. I bez ceregieli przechodzi do apelu wprost skierowanego do polskiego premiera:
Szanowny Panie Premierze,
rzeczywiście czytam i oglądam media, które nie są zbyt życzliwe Pańskiemu rządowi. Niestety przeważnie nie mogę poznać Pańskiego i Pańskich podwładnych zdania na ten, czy inny temat, o którym czytam, gdyż politycy Pańskiego obozu nie rozmawiają, nie udzielają wywiadów i nie komentują artykułów w mediach, które czytam lub oglądam.
- pisze aktor, zarzucając politykom partii rządzącej absencję w nieprzychylnych jej mediach.
ZOBACZ TEŻ: "Polski obóz", czyli skandal podczas rozdania Orłów 2018! Stuhr znowu "w formie"?
Dalej jest o tyle ciekawie, że Maciej Stuhr posądza Mateusza Morawieckiego i jego środowisko o... pogardę dla ludzi pokroju autora wpisu:
Mam, być może mylne wrażenie, że Pan i Pańska formacja czujecie do mnie pogardę. Nie warto się schylać, żeby mi coś wytłumaczyć. To ja powinienem się nawrócić i zacząć oglądać TVP Info. Przykro mi, Panie Premierze, w ten sposób, obawiam się, że nie spotkamy się nigdy.
- kończy swój wywód Stuhr.
Cóż, mechanizm wypierania własnych schematów i przenoszenia ich na inne osoby psychologia nazywa projekcją. A jeśli o pogardzie mowa - może by tak przypomnieć Stuhrowi jego prostackie żarty z katastrofy Smoleńskiej?
ZOBACZ TEŻ: Wśród owacji rozbawionego tłumu Maciej Stuhr żartował z Żołnierzy Wyklętych i tupolewa