Sosabowski naraził się też Browningowi, bo w krytycznym momencie zaprotestował przeciwko wysłaniu swoich żołnierzy do przeprawy przez Ren. Po odebraniu mu dowództwa 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej Sosabowski dostał obowiązki Inspektora Jednostek Etapowych i Wartowniczych. W praktyce oznaczało to odsunięcie na boczny tor. W Polskich Siłach Zbrojnych służył aż do ich rozwiązania w 1947 roku, a przez następne dwa lata pracował w Polskim Korpusie Przysposobienia i Rozmieszczenia. Organizację pod taką nazwą powołał brytyjski rząd, by pomagać zdemobilizowanym polskim żołnierzom (tym, którzy nie zamierzali wracać do kraju) w nabyciu kwalifikacji potrzebnych do pracy w cywilu.
W 1949 r. taką pracę podjął również sam Sosabowski. Tak to wspominał:
Byłem bez pieniędzy. Mieszkałem na Chiswicku i mój Labour Ex-change znajdował się w dzielnicy Acton. Poszedłem tam. Nie stawiałem żadnych specjalnych warunków co do rodzaju zajęcia. Zaproponowano mi stanowisko magazyniera w CAV, wielkiej fabryce urządzeń elektrycznych, motorów Diesla itd. (koncern Lucasa). Nie miałem żadnego wyboru. Poszedłem tam, zostałem przyjęty. Byłem bodaj pierwszym Polakiem, którego to przedsiębiorstwo przyjęło. Było to dnia 5 grudnia 1949 r. Tygodniowy mój zarobek wynosił wtedy 6 funtów.
Nigdy się nie uskarżał i we wspomnieniach zaznaczał, że „więcej zaszkodzili mu Polacy niż Anglicy”. Rehabilitacji i uhonorowania nie doczekał. Zmarł 58 lat temu, w 1967 r., zaś w 1969 r. jego szczątki zostały przewiezione do Polski i złożone na Powązkach. W tym pochówku pomogły starania jego dawnych podkomendnych.
W 2006 r., 62 lata po bitwie, w wiosce Driel, gdzie wsławiły się polskie wojska, stanął pomnik Stanisława Sosabowskiego. Z inicjatywą w tej sprawie wyszło dwóch brytyjskich weteranów: Sir Brian Urquhart i major Tony Hibbert. Na uznanie brytyjskiego rządu trzeba było czekać aż do dziś.