Narodowe Centrum Kultury i Muzeum Historii Polski zorganizowały debatę „Kto nas uczy historii? O pozaszkolnych sposobach uczenia (się) o przeszłości” na podstawie badań przeprowadzonych dla NCK przez ośrodek TNS Polska. Celem badań było uzyskanie informacji na temat stosunku Polaków do polskiej historii, Dnia Niepodległości, obchodzenia świąt narodowych i państwowych oraz patriotyzmu.
62 proc. badanych zadeklarowało, że ważne narodowe rocznice świętuje w gronie rodziny, przyjaciół czy też uczestniczy w uroczystych nabożeństwach. O historii rozmawia się przy rodzinnym stole, ale dominują tematy o dziejach własnej rodziny. Najchętniej w polskich domach mówi się o czasach II wojny światowej, a bardzo mało o czasach międzywojennych, powojennych. Historia sprzed XX wieku w zasadzie się nie pojawia.
Najatrakcyjniejszymi sposobami promowania treści historycznych lub patriotycznych okazały się wśród ankietowanych rekonstrukcje wydarzeń historycznych, np. bitew, koncerty, filmy kinowe, utwory muzyczne, instalacje artystyczne i spektakle teatralne, powieści, seriale telewizyjne. Mniej atrakcyjne okazały się krótkie filmy i spoty w telewizji oraz konferencje, seminaria, wykłady i debaty. Co ciekawe za najmniej atrakcyjne uznano działania promocyjne w internecie, murale, gadżety, odzież patriotyczną czy komiksy.
Prof. Zofia Kozłowska, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Historycznego ds. Edukacji Historycznej powiedziała m.in., że historia żywa jest doświadczeniem jej pokolenia. Pradziadkowie brali udział w powstaniu styczniowym, wujowie budowali II Rzeczpospolitą. Ale według prof. Kozłowskiej „głębia czasu teraz się spłyca, mało się sięga do pamięci rodziny”. W dodatku II wojna światowa jawi się jako zabawka dużych ludzi, przy której codzienny trud czasów pokoju wydaje się nijaki i nieatrakcyjny.
Z kolei Zbigniew Gluza, prezes Ośrodka KARTA, organizującego m.in. konkurs dla młodzieży „Historia Bliska” stwierdził, iż obcując od 20 lat z młodymi ludźmi, biorącymi udział w konkursie, widzi, że z roku na rok poziom wiedzy, orientacji o przeszłości czy zainteresowania historią jest coraz mniejszy. „To jeden z największych błędów III Rzeczypospolitej – usunięcie historii na bok. Z PRL-u wyszło społeczeństwo bezkształtne”.
Dr Izabela Franckiewicz-Olczak, adiunkt w Zakładzie Badań Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Łódzkiego dodała, że kultura ulega banalizacji, więc i ulega temu także wiedza historyczna. „Trzeba pokazać młodym ludzim, że historia nie jest tylko dodatkiem, ale musi być nauczycielką życia”.
Prof. Kozłowska zauważyła, że szkoła powinna być miejscem, które steruje poznaniem, wskazywać sposoby, jak korzystać ze źródeł. Uczestnicy debaty mówili też nauczycielach-pasjonatach, których liczba na przestrzeni kilku lat dramatycznie spadła.
Dużo miejsca poświęcono też rekonstrukcjom historycznym, gdyż w przeprowadzonym badaniu była to najatrakcyjniejsza forma poznawania historii. Dr Franckiewicz-Olczak, która swego czasu była kierownikiem zespołu zajmującego się do badaniem rekonstrukcji w Polsce stwierdziła, że to jest dobry sposób zapoznawania się z historią, szczególnie, że w większości rekonstruktorzy mają ogromną wiedzę i zapał, żeby się swoją wiedzą dzielić.
Obecny na spotkaniu przedstawiciel Muzeum Wojska Polskiego powiedział, że dobrym sposobem zainteresowania młodzieży jest praca na źródłach. Możliwość dotknięcie przedmiotów z dawnych wieków to jest coś, co naprawdę wzbudza emocje. Z kolei inny uczestnik debaty zauważył, że rolą państwa jest też stworzenie pewnej mody na historię.
Źródło: niezalezna.pl,nck.pl
#nck
#badania
#społeczeństwo
#nauka
#historia
MŁ