- To bardzo inspirująca historia człowieka, który istniał naprawdę. Na 54. stronie scenariusza zacząłem płakać. Naprawdę mnie to dotknęło. – powiedział Mel Gibson w dniu uroczystej premiery "Przełęczy ocalonych". Pierwszy od dziesięciu lat film twórcy takich kinowych hitów jak "Braveheart-Waleczne Serce" czy "Pasja" opowiada prawdziwą historię szeregowego sanitariusza Desmonda Thomasa Dossa, który pomimo tego, że podczas wojny na Pacyfiku ani razu nie dotknął broni, ocalił życie wielu amerykańskich żołnierzy. Sukcesowi najnowszego filmu Gibsona towarzyszy również poprawa stanu zdrowia reżysera, który spytany przez dziennikarzy o swój powrót za kamerę, wyznał:
Myślę, że wydobrzałem. Trzeźwość pomogła mi wszystko przewartościować . Uwierzcie mi, alkohol w niczym nie pomaga
Reklama
"Przełęcz ocalonych" wejdzie do polskich kin 4 listopada.
CZYTAJ WIĘCEJ: "Przełęcz Ocalonych" Mela Gibsona od listopada w kinach. ZWIASTUN