Żeglarze w tamtym okresie wciąż próbowali odnaleźć jak najlepsze połączenia morskie z Indiami, aby ustanowić najlepsze szlaki handlowe z tym, bogatym we wszelkiego rodzaju egzotyczne dobra, krajem. Dopiero nowe technologie budowy czy wyposażenia statków, jak busola czy unowocześnione astrolabium, pozwoliły na dalekie eskapady.
Krzysztof Kolumb – urodzony w Genui żeglarz i nawigator – zainspirowany traktatami Ptolemeusza, które opisywały Ziemię o kulistej formie, rozpoczął próby zorganizowania żeglugi do Indii przez Ocean Atlantycki. Po długich namowach udało mu się uzyskać przychylność i co ważniejsze, odpowiednie finanse na sfinalizowanie wyprawy, hiszpańskiej królowej Izabelli Kastylijskiej.
3 sierpnia 1492 r. trzy okręty „Santa Maria”, „Nina” i „Pinta” wypłynęły w ten – wydawałoby się – szalony rejs na zachód, który ostatecznie odkrył Amerykę dla cywilizacji europejskiej i rozpoczął nowy etap w dziejach ludzkości. Na ironię zakrawa fakt, że nowy ląd nazwany został imieniem kolejnego włoskiego podróżnika Ameriga Vespucci, a Kolumb zmarł opuszczony i niemal zapomniany przez współczesnych.
Reklama