Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Kultura i Historia

„Muszę odciąć gałęzie, aby ocalić pień” – Wielka Szpera w getcie łódzkim

5 września 1942 roku Niemcy rozpoczęli w łódzkim getcie masowe wywożenie do obozu zagłady w Chełmnie nad Nerem.

ak

5 września 1942 roku Niemcy rozpoczęli w łódzkim getcie masowe wywożenie do obozu zagłady w Chełmnie nad Nerem. Akcja nazwana Wielką Szperą objęła wszystkich nieprzydatnych do pracy – dzieci poniżej 10. roku życia, osoby starsze i chore. Szacuje się, że życie straciło wówczas od 15 do 20 tys. Żydów.

Na początku września w łódzkim getcie do zebranych na palcu Żydów wychodzi Chaim Mordechaj Rumkowski – kontrowersyjny, przez jednych oskarżany o kolaborację z okupantem, przez innych uważany za pragmatycznego obrońcę narodu żydowskiego - Przewodniczący Starszeństwa Żydów w Litzmannstadt Getto. Staje, by wygłosić przemówienie. Tak jak cała postać Rumkowskiego – dyskusyjne i niejasne. 

Ponury podmuch uderzył getto. Żądają od nas, abyśmy zrezygnowali z tego, co mamy najlepszego – naszych dzieci i Starszych. Nie mogłem mieć własnych dzieci, więc oddałem swoje najlepsze lata dzieciom. Żyłem i oddychałem z dziećmi, nigdy nie wyobrażałem sobie, że będę musiał uczynić tę ofiarę na ołtarzu własnymi dłońmi. W moim wieku muszę rozłożyć ręce i błagać: Bracia i siostry! Oddajcie mi je! Ojcowie i matki – dajcie mi swoje dzieci!

Miałem przeczucie, że coś się szykuje za naszymi plecami. Antycypowałem coś i zawsze byłem jak strażnik – na służbie, aby temu czemuś zapobiegać. Ale to było nieskuteczne, ponieważ nie wiedziałem, co nam zagraża. Wzięcie chorych ze szpitali zaskoczyło mnie zupełnie. I daję wam najlepszy dowód tego: miałem tam swoich najbliższych i najdroższych i nie mogłem nic dla nich zrobić!

Myślałem, że to będzie koniec tego wszystkiego, że po tym, zostawią nas w spokoju, spokoju, za którym tak tęskniłem, dla którego zawsze pracowałem, który był moim celem. Ale coś innego było nam przeznaczone. Taki jest los Żydów – zawsze więcej cierpienia i zawsze coraz trudniejszego do zniesienia cierpienia, szczególnie w czasie wojny.

Wczoraj po południu dali mi rozkaz wysłania więcej niż 20 tys. Żydów poza getto, a jeśli nie „My to zrobimy”. Pytanie, jakie powstało to, czy powinniśmy to wziąć na siebie, zrobić to sami, czy zostawić to innym do zrobienia?” Więc, my – to znaczy Ja i moi najbliżsi współpracownicy pomyśleliśmy najpierw nie o tym ilu zniknie, ale jak wielu jest możliwe ocalić. I doszliśmy do konkluzji, że jakby nie było to dla nas trudne, powinniśmy wcielić ten rozkaz w życie własnymi rękami.

Muszę przygotować tę trudną i krwawą operację, muszę odciąć gałęzie, aby ocalić pień. Muszę zabrać dzieci, ponieważ jeżeli tego nie zrobię, inni mogą być także zabrani – broń Boże.



Nawet z tych pierwszych słów przemówienia nie da się odczytać prawdziwych intencji Rumkowskiego. Wiadomym jest, że postawiony w sytuacji bez wyjścia postanowił poddać się woli okupanta; nie podjął walki… Chaim Mordechaj Rumkowski zginął w roku 1944, prawdopodobnie w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau. 

Reklama

ak

Reklama