"1917"- film w reżyserii Sama Mendesa otrzymał 10 nominacji do Oscara i zdobył dwa Złote Globy. Niedawno film został również wyróżniony przez Gildię Producentów Amerykańskich - w miniony weekend otrzymał nagrodę w kategorii najlepszy film kinowy. Czy obraz porównywany do takich hitów jak "Szeregowiec Ryan" czy "Dunkierka" porwie również polskich widzów? O tym przekonamy się już 24 stycznia, gdy "1917" wejdzie na nasze ekrany.
"1917" to wielkie wojenne widowisko na miarę „Dunkierki” i „Szeregowca Ryana”, które przybliża nam dramatyczne losy żołnierzy na froncie jednej z najbardziej tragicznych wojen w dziejach świata. Za reżyserię odpowiada Sam Mendes, zdobywca Oscara za „American Beauty”, reżyser dwóch filmów o Jamesie Bondzie ("Skyfall", "Spectre"), który zasłynął z tego, że z artystycznego kina potrafi zrobić komercyjny hit.
Dwaj brytyjscy szeregowcy Schofield i Perry, u schyłku Pierwszej Wojny Światowej otrzymują ogromnie ryzykowną misję, od której powodzenia zależy życie ich towarzyszy. Muszą przedrzeć się za linię wroga i przekazać rozkaz odwołujący atak, który w świetle nowych informacji nie ma najmniejszych szans powodzenia. Jeśli nie uda się wypełnić misji, niechybna śmierć czeka ponad 1600 żołnierzy, a wśród nich brata Schofielda.
Najnowszy film Sama Mendesa wejdzie na ekrany kin już w najbliższy piątek. Ci, którzy nie mogą doczekać się premiery, będę mieli okazję zobaczyć go przedpremierowo już we wtorek w kinach IMAX (Łódź, Kraków, Poznań, Wrocław, Katowice – godz.19).