Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

100 lat temu Józef Piłsudski wrócił do Warszawy

Wbrew obiegowej opinii 10 listopada na Dworcu Warszawsko-Wiedeńskim nie było powitalnych tłumów. Na peronie o godz. 7.30 czekało jedynie kilkanaście osób, m.in. książę Lubomirski i szef POW Adam Koc.

Józef Piłsudski i Kazimierz Sosnkowski podczas internowania w twierdzy magdeburskiej
Józef Piłsudski i Kazimierz Sosnkowski podczas internowania w twierdzy magdeburskiej

O przyjeździe Komendanta do Warszawy otrzymałem wiadomość telegraficzną z Berlina 10 XI wieczór (błąd w druku – wiadomość nadeszła 9 listopada, gdy pociąg specjalny opuszczał Berlin). Udałem się na dworzec główny samochodem nazajutrz około 7-ej rano z moim adiutantem rtm. Rostworowskim. Tam spotkałem się z trzema nieznanymi mi przed tym osobami, z których jedna przedstawiła mi się jako naczelny komendant POW Koc. Z nim byli pp. Krzaczyński i Straszewicz. Prócz tego na dworcu znajdowało się około 15-tu niewiast, członkiń wymienionej organizacji, przypuszczam.

– wspominał Lubomirski.

Na dworcu był także dziennikarz Wacław Czarski, który opisał powitanie Piłsudskiego i przekazał tę relację do  popołudniowych dodatków nadzwyczajnych warszawskich gazet.

\"\"

Lubomirski, Koc i Piłsudski udali się do mieszkania członka Rady Regencyjnej przy ulicy Frascati. W trakcie rozmów omawiano sytuację na ziemiach polskich wyzwalających się spod okupacji. 

W ciągu kilku godzin informacja o przybyciu komendanta rozniosła się po mieście. Następnego dnia Rada Regencyjna przekazała Piłsudskiemu władzę. Członkowie POW i mieszkańcy stolicy zaczęli rozbrajać Niemców. Piłsudski zaapelował, aby w miarę możliwości odbyło się to bez przelewania krwi.

W swoim dzienniku księżna Maria Lubomirska tak zapisała wspomnienie z tego dnia:

Dzień dzisiejszy należy do historycznych, do niezapomnianych, do weselszych, do triumfalnych! Jesteśmy wolni! Jesteśmy panami u siebie! Stało się i to w tak nieoczekiwanych warunkach... Od wczesnego ranka odbywa się przejmowanie urzędów niemieckich przez władze polskie. Już przekazano w nasze ręce Cytadelę, która zajął batalion wojska polskiego z majorem Szyndlerem na czele... Niemcy zbaranieli, gdzieniegdzie się bronią, zresztą dają się rozbrajać nie tylko przez wojskowych, ale przez lada chłystków cywilnych... Dziwy, dziwy w naszej stolicy! Idą Niemcy rozbrojeni w czerwonych przepaskach – idą żołnierze w niemieckich mundurach z polskim orłem na czapce: to wyswobodzeni Polacy z Księstwa Poznańskiego.

 

 



Źródło: dzieje.pl, tygodnik GP

#10 listopada 1918 #Józef Piłsudski #powrót z Magdeburga

Magdalena Łysiak