Dziś na stronach internetowych „Gazety Wyborczej” pojawił się artykuł dot. śledztwa, jakie wszczęła warszawska prokuratura rejonowa. To dotyczyło -w mniemaniu zawiadamiającego- „sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób w związku z organizacją najbliższych, przewidzianych na 10 maja, wyborów prezydenckich”. Wszczęte na początku kwietnia śledztwo, dziś jest już umorzone.
Chodzi o postępowanie, o którym w czwartek napisała na swych stronach internetowych "Gazeta Wyborcza".
"Warszawska prokuratura rejonowa wszczęła śledztwo w sprawie organizacji wyborów w czasie pandemii"
- napisała Wyborcza.pl.
Postępowanie - wszczęte na początku kwietnia - prowadziła Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów po skierowanym do niej zawiadomieniu ws. działań mających na celu przeprowadzenie wyborów prezydenckich w okresie zagrożenia koronawirusem.
„Mogło to wyczerpywać znamiona przestępstwa sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób poprzez spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego lub szerzenia się choroby zakaźnej”
- argumentował zawiadamiający.
Jak powiedziała prok. Mirosława Chyr z Prokuratury Okręgowej w Warszawie, śledztwo to jest umorzone.
- Śledztwo zostało umorzone wobec faktu, że tego czynu, polegającego na sprowadzeniu zagrożenia, nie popełniono
- powiedziała prokurator, mówiąc o podstawie umorzenia.
Zgodnie z postanowieniem marszałek Sejmu Elżbiety Witek z 5 lutego pierwsza tura wyborów prezydenckich odbędzie się 10 maja. Ze względu na panującą epidemię koronawirusa kandydaci opozycyjni od początku marca apelowali o przełożenie wyborów i wprowadzenie stanu klęski żywiołowej. Część z nich czasowo zawieszała też kampanię wyborczą. Kandydaci opozycyjni, w tym Małgorzata Kidawa-Błońska (PO), Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL), Robert Biedroń (Lewica) czy Szymon Hołownia (niezależny) podkreślali w swoich wystąpieniach, że nie można w stanie epidemii prowadzić kampanii wyborczej, a zorganizowanie wyborów byłoby niebezpieczne ze względu na możliwość zakażenia się koronawirusem przez przedstawicieli komisji wyborczych i głosujących obywateli.
W związku z panującą epidemią politycy PiS przygotowali nowelizacje przepisów. Ostatnia nowelizacja Kodeksu wyborczego - autorstwa posłów PiS - przyjęta przez Sejm w marcu i podpisana przez prezydenta jako element rządowej "tarczy antykryzysowej" - zakłada rozszerzenie możliwości głosowania korespondencyjnego o osoby mające ponad 60 lat i te, które znajdują się w kwarantannie.
6 kwietnia Sejm uchwalił specustawę autorstwa PiS, zgodnie z którą wybory prezydenckie w 2020 r. mają zostać przeprowadzone wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego. Przepisy stanowią też, że w stanie epidemii, marszałek Sejmu może zarządzić zmianę terminu wyborów, określonego wcześniej w postanowieniu. Zgodnie z tą ustawą minister aktywów państwowych ma po zasięgnięciu opinii PKW określić wzór karty do głosowania, zlecić sporządzenie pakietów wyborczych, określić szczegółowy tryb doręczania pakietów wyborczych przez operatora wyznaczonego do wyborcy i odbierania kopert zwrotnych a następnie sposób postępowania z kopertami zwrotnymi dostarczonymi do właściwej gminnej obwodowej komisji wyborczej do zakończenia głosowania.
Ustawa ws. głosowania korespondencyjnego trafiła do Senatu. Marszałek Senatu Tomasz Grodzki (KO) zapowiedział, że izba wykorzysta w pełni przysługujące mu 30 dni na pracę nad ustawą.