Przeszło siedmiu na dziesięciu Polaków zgłosi się z własnej woli na test w kierunku SARS-CoV-2 w przypadku zidentyfikowania u siebie ryzyka zakażenia lub po wystąpieniu pierwszych objawów koronawirusa. Z kolei co szósta badana osoba nie zrobi tego kroku. Wpływ na to ma głównie niechęć do przechodzenia kwarantanny. Ale są też obawy związane z ewentualną hospitalizacją czy z samym pobraniem wymazu. Ponadto część rodaków nie wierzy w istnienie koronawirusa.
72,1% Polaków po zauważeniu ryzyka zakażenia lub po wystąpieniu pierwszych objawów koronawirusa zgłosi się z własnej woli na test w kierunku SARS-CoV-2. Natomiast 16% nie zdecyduje się na taki krok. Z kolei 11,9% rodaków nie ma wyrobionej opinii w tej kwestii.
Obawiam się, że w rzeczywistości więcej Polaków nie chce się badać. Z wywiadów, które zbieramy od hospitalizowanych pacjentów, wiemy, że całe rodziny chorują. Natomiast testowana jest jedna osoba, a pozostali członkowie uważają, że mają ten sam problem zdrowotny.
- komentuje prof. dr hab. n med. Joanna Zajkowska, zastępca kierownika Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.
W społeczeństwie panuje przeświadczenie, że należy jednak wykonać test. Jednak zdaniem eksperta, wyniki nie odzwierciedlają rzeczywistości. I są mocno deklaratywne. To oznacza, że jeśli wystąpi konkretna sytuacja, część osób może zmienić zdanie, np. pod wpływem strachu.
Często też jest tak, że objawy choroby nie są bardzo uciążliwe. W związku z tym następuje samoizolacja, bez zgłaszania się na badanie, ponieważ ludzie mają świadomość tego, że jest epidemia. Jeżeli nie muszą chodzić do pracy, a mają objawy choroby, to zostają w domu. O takich sytuacjach też wiemy z wywiadów z pacjentami.
- dodaje prof. Zajkowska.
Polacy, którzy twierdzą, że nie zgłoszą się na test z własnej woli, wskazują zasadniczy powód swojego zachowania. To przede wszystkim niechęć do przechodzenia kwarantanny – 37,5%, a także obawa, że narazi się na nią własną rodzinę – 28,6%.
Ludzie mają różne aktywności i często uważają, że można je bezpiecznie wykonywać, bo będą utrzymywać dystans i założą maskę. Przykładowo, ktoś ma działkę i chce na niej wykonać jakieś prace albo opiekuje się kimś starszym lub członkiem rodziny. Ewentualnie prowadzi firmę i ma coś istotnego do zrobienia. Natomiast kwarantanna wymusza bezwzględne pozostanie w domu i zmianę planów.
Trzecim najczęściej wybieranym powodem jest lęk przed ewentualną hospitalizacją (20,2%). Z kolei 19,6% respondentów mówi o obawie przed samym badaniem, tj. pobraniem wymazu. Natomiast 15,5% nie wierzy w istnienie koronawirusa, a 12,5% ankietowanych nie uważa, że przez brak testu może im stać się coś złego.
Wśród kolejnych odpowiedzi pojawia się m.in. obawa o utratę pracy – 7,1%. Sytuacja jest zróżnicowana w poszczególnych branżach. Przykładowo, w budownictwie na ogół wykonuje się prace na otwartym powietrzu i z zachowaniem dużego dystansu. Ryzyko zachorowania jest mniejsze niż np. w biurach. Wiele przedsiębiorstw jest zagrożonych bankructwem, szczególnie w sektorze usług. Ludzie tam pracujący boją się bezrobocia, niezależnie od swojej sytuacji zdrowotnej i skali zachorowań.