Na Koalicję Obywatelską spada fala krytyki po tym, co ostatnio działo się w związku z rozpoczynającym się dziś posiedzeniem Sejmu. Politycy KO uparli się na to, by posiedzenie przeprowadzić w normalnej formie, co sprawia, że do Sejmu zjadą się setki osób. Budkę, Kidawę-Błońską i spółkę krytykuje już nie tylko PSL - dziś do grona sceptyków dołączył Robert Biedroń.
Już dziś o godzinie 14:00 rozpocznie się posiedzenie Sejmu, które będzie dotyczyło zmian regulaminu Sejmu. Posłowie będą pracowali w kilku salach. Mimo stanu zagrożenia epidemicznego, jaki jest w Polsce, za tradycyjnym posiedzeniem Sejmu opowiedziała się Koalicja Obywatelska i Konfederacja.
Podczas wczorajszego posiedzenia Prezydium Sejmu, miało dość do szokującej sytuacji.
- Wywiązała się między nami dyskusja, bo pani wicemarszałek Kidawa-Błońska kwestionowała słowa pani marszałek Witek, przerywając jej i tłumacząc, że najważniejsza jest konstytucja. Ja wtedy nie wytrzymałam i powiedziałam, że konstytucja jest przecież dla ludzi. Zapytałam ją, czy dla niej konstytucja jest ważniejsza niż ludzkie życie i zdrowie Polaków. Odpowiedziała "tak, konstytucja jest ważniejsza". Ręce mi opadły
- relacjonowała w rozmowie z Niezalezna.pl poseł Małgorzata Gosiewska.
W związku z tym zdarzeniem w środowy wieczór do akcji wkroczyło Polskie Stronnictwo Ludowe, publikując wspomniany cytat z dopiskiem "Milczenie jest złotem". Wywołało to falę oburzenia zwolenników Platformy, którzy jeszcze niedawno chwalili PSL za bycie w koalicji, a teraz rozpoczęli... falę hejtu na ludowców.
Milczenie jest złotem ??♀️ pic.twitter.com/LUqFJMDkLX
— ? PSL (@nowePSL) March 25, 2020
Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział dla Niezalezna.pl, że przed posiedzeniem Prezydium Sejmu wszystko wskazywało na to, że wszyscy poprą zdalne poprowadzenie obrad. Tak się jednak nie stało, "dzięki" Koalicji Obywatelskiej.
- Pierwsze sygnały były takie, że wszyscy członkowie prezydium poprą pomysł zdalnego prowadzenia obrad przez internet, który też proponował wicemarszałek Sejmu, Piotr Zgorzelski. Wydawało się, że członkowie prezydium ze wszystkich partii, które są reprezentowane, się zgadzają - tak było w piątek. Mogliśmy dojść do konsensusu, podobnego, jak w europarlamencie, niestety się to nie udało
- podkreślił.
Zachowanie polityków KO budzi niesmak również z drugiej strony sceny politycznej. Robert Biedroń z Lewicy powiedział dziś na konferencji prasowej, że jest "rozczarowany totalną opozycją, którą dzisiaj reprezentują takie siły jak Platforma Obywatelska".
- Dla mnie rozczarowujące jest, że w Parlamencie Europejskim Platforma Obywatelska podjęła razem z innymi wszystkimi siłami politycznymi jednogłośną decyzję o tym, że będziemy pracowali zdalnie, że będziemy głosowali zdalnie, w przypadku Polski wygrał cynizm polityczny, wygrały rozgrywki partyjne nad zdrowiem i bezpieczeństwem Polek i Polaków
- powiedział Biedroń.
Zaznaczył, że na rozpoczynające się dziś posiedzenie Sejmu przyjadą oprócz posłowie, także asystenci i obsługa.
- To wielkie ryzyko, którego nie trzeba było ponosić. To ryzyko, które służy w mojej ocenie tylko i wyłącznie temu, żeby posłowie PO mogli trochę pokrzyczeć, mogli zrobić konferencję prasową, a nie ma to nic wspólnego ze zdrowym rozsądkiem, z racjonalnym myśleniem, z byciem merytoryczną opozycją
- stwierdził Biedroń.
- Dlaczego PO uparła się na to posiedzenie? Nie jest to zrozumiałe dla mnie. Szczególnie, że w kontekście wyborów PO nawołuje do tego, żeby wybory się nie odbyły, że jest to zagrożenie dla Polek i Polaków. A w tym przypadku wygrał cynizm, kalkulacja partyjna, a nie bezpieczeństwo Polek i Polaków
- dodał kandydat Lewicy na prezydenta.