- W obecnej sytuacji zawieszenie kursowania komunikacji publicznej w wybranych rejonach, otaczanie ich kordonem sanitarnym ani obowiązek noszenia masek nie są konieczne - powiedział minister zdrowia Łukasz Szumowski. Rząd zaapelował również do włodarzy miast o zwiększenie taboru komunikacji miejskiej. Tymczasem w samej tylko Warszawie od wczoraj obowiązuje weekendowy rozkład jazdy. Oznacza to tłok w tramwajach i autobusach.
19 marca Rafał Trzaskowski tłumaczył tę decyzję tym, że z transportu publicznego korzysta coraz mniej warszawiaków – od około 20 do 30 proc. dotychczasowej średniej. Dlatego – zdaniem prezydenta – można ograniczyć kursowanie autobusów, tramwajów i metra przy jednoczesnym zachowaniu środków ostrożności związanych z ochroną przed przenoszeniem koronawirusa.
Dzisiaj rano Trzaskowski, który nie zniósł opłat w strefach płatnego parkowania, zaapelował do warszawiaków, aby nie korzystali, jeśli nie muszą, z komunikacji miejskiej.
Tymczasem minister zdrowia Łukasz Szumowski pytany, czy wchodzi w grę zawieszenie komunikacji publicznej w wybranych miastach i ograniczanie wybranych miejsc kordonem sanitarnym, stwierdził:
"W Polsce dystrybucja koronawirusa, rozprzestrzenianie się tej choroby jest równomierne. W związku z tym w przeciwieństwie do innych krajów, gdzie występowały regionalne ogniska, nie ma uzasadnienia wydzielanie całych obszarów Polski i blokowanie ich w jakikolwiek sposób".
Według Szumowskiego przy ograniczeniu wychodzenia z domu i przestrzeganiu rozporządzenia, zgodnie z którym należy zachować od innych osób dystans co najmniej 1,5 m, dodatkowe środki ochrony - zasłanianie ust i nosa "nie są na dzień dzisiejszy niezbędne".
Ale oczywiście będziemy analizowali sytuację na bieżąco
- zaznaczył minister, dodając, że w razie potrzeby mogą zostać wprowadzone tego typu obostrzenia.