Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Koronawirus

Tarcza antykryzysowa wraca do Sejmu. Obrady się nie zaczęły, a opozycja... już mówi o skandalu

Posłowie kolejny raz będą dziś debatować nad tarczą antykryzysową, która ma pomóc Polakom łatwiej przejść przez skutki epidemii koronawirusa. Po tym, jak w Senacie zgłoszono poprawki, ustawa wraca do Sejmu, a tam... do akcji wkraczają posłowie Koalicji Obywatelskiej. "Obrady mają być przeprowadzone w sposób absolutnie skandaliczny" - grzmi Cezary Tomczyk. To nie pierwszy raz, gdy w obliczu tak ważnej sprawy opozycja zajmuje się formą obrad.

Autor: redakcja

Wkrótce rozpocznie się posiedzenie Sejmu, podczas którego izba zajmie się poprawkami Senatu do ustaw składających się na tzw. tarczę antykryzysową. Jedna z nich dotyczy tego, by raz w tygodniu obowiązkowo testami diagnostycznymi na wykrycie SARS-CoV-2 objąć personel podmiotów leczniczych, stacji sanitarno-epidemiologicznych, aptek, ratowników medycznych, jak również pracowników placówek handlowych. Senat przyjął też m.in. poprawki wykreślające ze specustawy zmiany w Kodeksie wyborczym oraz zmiany w przepisach dotyczących Rady Dialogu Społecznego.

O kwestię organizacji posiedzenia Sejmu pytany był dziś rano w programie "Tłit" w Wirtualnej Polsce poseł Cezary Tomczyk. W jego ocenie... "obrady mają być przeprowadzone w sposób absolutnie skandaliczny".

- Z tego, co wiemy, ma mieć możliwość zabrania głosu tylko trzech posłów z danego klubu, a właściwie nie mieć możliwość zadania pytania, tylko być na sali. To już nawet nie jest Sejm niemy. To jest likwidacja polskiego parlamentaryzmu. Zresztą widzieliśmy, jak może wyglądać Senat, że ta dyskusja może się odbywać, że senatorowie mogą być w trzech salach. Przecież to, że w Polsce jest epidemia, wcale nie znaczy, że posłowie przy użyciu swoich tabletów nie mogą zabierać głosu

- powiedział.

Koalicja Obywatelska została sama, jeżeli chodzi o postulaty dotyczące obrad Sejmu. Doszło nawet do tego, że politycy innych ugrupowań ostro krytykowali upór przedstawicieli KO dotyczący tradycyjnego obradowania w czasie epidemii, zamiast obrad zdalnych. 

Tomczyk przyznał, że "nie do końca to rozumie", choć ze strony polityków PSL i Lewicy wynikało to "raczej z rzeczywistej troski o zdrowie parlamentarzystów"

- Nie rozumiałem tej zgody niektórych partii politycznych na to, żeby w ogóle taki regulamin mógł obowiązywać

 - dodał jednocześnie.

Autor: redakcja

Źródło: PAP, niezalezna.pl