Od poniedziałku dla osób w wieku 12-15 lat dostępne są e-skierowania na szczepienie przeciwko COVID-19. Szczepienia będą odbywać się najbliższych tygodniach w punktach szczepień, a od września także w szkołach. W czerwcu odbędzie się w szkołach akcja informacyjna na ich temat.
Niestety wciąż wiele osób w starszych grupach wiekowych nie zostało wyszczepionych. - Dzisiaj pan wiceminsiter zdrowia Waldemar Kraska powiedział, że w tych rocznikach osób najstarszych, seniorów, które najbardziej są narażone na powikłania, cieżkie przechorowanie, czy nawet śmierć, to wyszczepienie, czy wejście w procedury szczepień wynosi ponad 50 procent. Czyli wciąż mamy ponad 40 procent ludzi, którzy potencjalnie są w niebezpieczeństwie - zauważyła redaktor Katarzyna Gójska.
Niepokojące dane
- Te dane są troszeczkę niepokojące. Chciałbym zwrócić uwagę, że przystępując do programu szczepień, od początku mówiliśmy, że wskaźnik odporności populacyjnej jest ustawiony na poziomie około 65 - 70 procent. Wirus brytyjski jako wariant bardziej zakaźny trochę ten wskaźnik podniósł. Dzisiaj jest on szacowany na około 80 procent. W zakresie populacji osób dorosłych powinniśmy taki wskaźnik wyszczepienia osiągnąć, jeżeli mamy nadzieję na to, że czwarta fala epidemii w okresie jesiennym nas ominie
- wyjaśnił profesor Gierelak.
Zagrożenie IV fali
Ekspert podkreślił, że nie ma wątpliwości co do tego, jaka będzie jesień, jeżeli nie osiągniemy odpowiedniego poziomu wyszcepienia. - Mamy szereg państw, które dotychczas radziły sobie doskonale, ale które zaniedbały populacyjną akcję szczepień i mają bardzo niską wyszczepialność. Tam dzisiaj ten wirus zaczyna szaleć. To, że dzisiaj mamy tak niską umieralność i tak niską liczbę zakażonych, to jest efekt nabytej odporności populacyjnej, czy to w następstwie przechorowania, czy przede wszystkim szczepień - zaznaczył.
- Jeżeli myślimy o opanowaniu pandemii, to proszę mi wierzyć, nie ma innej drogi niż postawienie tamy wirusowi, a tę tamę możemy postawić odpowiednim wskaźnikiem odporności populacyjnej
- podkreślił gość Telewizji Republika.
Gdzie problem jest największy?
- Chciałbym zwrócić uwagę na bardzo istotną kwestię dotyczącą wyszczepialności poszczególnych grup w naszej populacji. Inaczej oceniamy ją w grupie wiekowej 19-24, która też jest niska, ale w tym przypadku ryzyko ciężkiego przejścia, powikłań i zagrożenia zdrowia i życia jest znacznie niższe niż w grupie 60+. Moim zdaniem wyszczepialność w tej grupie jest zdecydowanie zbyt niska
- ocenił.