Po drugiej stronie można usłyszeć żarty, że pewnie koronawirus bojkotuje Polskę ze względu na... „łamanie praworządności”. Tymczasem problem jest poważny, sporo też mówi o stanie naszej cywilizacji. W historii wszystkie tego typu epidemie wywoływały jakąś refleksję eschatologiczną, myślenie o sprawach ostatecznych, o Bogu, o przeznaczeniu. Krzyże ustawione po zarazach na zbiorowych mogiłach miały o czymś przypominać. Niezależnie od rozwoju i postępu cywilizacyjnego każda taka epidemia pokazuje nam ograniczoność naszych horyzontów, możliwości i planów. Takiej refleksji jest obecnie bardzo mało. W dodatku dowiadujemy się, że nawet hierarchowie Kościoła we Włoszech ulegli ludzkim „procedurom” i pozamykali kościoły w strefach zagrożonych. Kiedy zamiast do Boga człowiek zwraca się do „procedur”, to jest to wyrazem braku wiary i ufności w Opatrzność, ślepoty na „znaki”. To chyba zaraza jeszcze gorsza.
Refleksje nad koronawirusem
Na temat koronawirusa wypowiada się już każdy. Są spory o sposoby mycia rąk, o maseczki, nawet o… politykę. Opozycja sama już nie wie, czy za pojawieniem się wirusa SARS-CoV-2 na świecie stoi bezpośrednio PiS, czy może przeciwnie – brak jego przypadków w Polsce to „pisowski spisek”.