Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Koronawirus

Ekspert komentuje sprawę wariantu Delta w Polsce. ECDC aktualizuje covidową mapę UE

Wirusolog, prof. Włodzimierz Gut, przewiduje jesienne wzrosty zakażeń koronawirusem w Polsce, jednak dodaje, że nie będzie to IV fala, ale raczej "falka". Ekspert podkreśla, że przed pojawiającym się także w Polsce wariantem Delta skutecznie chronią szczepionki przeciwko COVID-19. Europa jest jednak w obawie przed indyjską mutacją koronawirusa, a część krajów decyduje się na przywrócenie części restrykcji. ECDC opublikowało nową mapę covidową UE.

Autor: md

Zaktualizowano COVID-ową mapę Europy. Nie przewiduję kolejnej dużej fali wzrostu zachorowań na COVID-19. Wzrost nastąpi, ale będzie to falka, a nie fala - powiedział dziś wirusolog prof. Włodzimierz Gut.

Ministerstwo Zdrowia poinformowało w piątek o 96 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem i śmierci 21 osób z COVID-19.

- Liczba zakażeń i liczba zgonów stale spada, ale już dziś obawiamy się czy jesienią nastąpi wzrost zachorowań. O fali zachorowań możemy mówić przy ponad 20 tys. zakażeń dziennie, a tak dużego wzrostu nie przewiduję - powiedział wirusolog prof. Włodzimierz Gut. Jak dodał, "wzrost nastąpi, ale będzie to falka, a nie fala".

Zaznaczył jednocześnie, że kiedy dokładnie przyjdzie kolejna fala zachorowań na COVID-19, zależy wyłącznie od ludzi i ich zachowania.

- Jedni przewidują, że najwięcej nieodpowiedzialnych zachowań jest w wakacje, drudzy przewidują, że po powrocie z wakacji, kiedy będą spotykać się i dzielić wspomnieniami

- powiedział.

Wskazał, że im więcej zaszczepionych, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że wzrost jesienią będzie duży.

- Na razie mamy uodpornioną jedną trzecią populacji, do tego dochodzą ci, którzy przechorowali, czyli mniej więcej zbliżamy się do połowy. Przy takim rozrzedzeniu fala będzie na pewno znacznie mniejsza - powiedział.

Delta Plus już w Polsce

Ekspert odniósł się również do kwestii nowych wariantów koronawirusa. Jak przekazał w piątek wiceminister zdrowia Waldemar Kraska, w Polsce obecnie jest 106 potwierdzonych przypadków wariantu Delta, a także 12 potwierdzonych przypadków Delta Plus.

- Szczepienia dostępnymi na rynku preparatami skutecznie chronią przed pojawiającymi się nowymi mutacjami koronawirusa, w tym wariantem Delta

 - powiedział wirusolog. Przypomniał, że uodpornienie mamy już po przyjęciu jednej dawki szczepionki, która chroni przed ciężkim przebiegiem choroby, a druga dawka chroni przed zachorowaniem. Dodał, ze Pfizer i AstraZeneca nie różnią się praktycznie skutecznością, działają na podobnych zasadach, mają ten sam aparat wykonawczy. Jego zdaniem, najlepszym wskaźnikiem, że szczepienia działają również na wariant Delta, jest spadek zachorowań w Indiach, gdzie za zakażenia odpowiada właśnie ten wariant.

Prof. Gut wskazał, że "osiągnąć odporność zbiorową możemy osiągnąć przez szczepienia lub przechorowanie, ale wtedy ceną są zgony, bo jak wskazują badania ok 3 proc. zakażonych na COVID-19 umiera".

Dodał, że "przewiduje się, że we wrześniu na COVID-19 zachorują głównie dzieci, bo w tej grupie wiekowej uodparnianie jest na stosunkowo niskim poziomie, gdyż szczepionki podawane są dopiero od 12 roku życia". Dodał, że "również zainteresowanie szczepieniami w tej grupie nie jest duże, więc można przewidywać, że wirus będzie się szerzył".

Dane resortu zdrowia wskazują, że 500 tys. osób w grupie wiekowej 12-17 lat zaszczepiło się przeciw COVID-19, przy liczebności grupy 2 mln osób.

Europa obawia się Delty

Europa jest w obawie przed wariantem Delta. Powoduje on przyspieszenie epidemii w wielu krajach, m.in. w Wielkiej Brytanii, Portugalii i w Czechach. Część państw rozważa już wprowadzenie ponownych restrykcji mających na celu ograniczenie transmisji nowej mutacji.

ECDC, Europejskie Centrum Zapobiegania i Kontroli Epidemii, przedstawiło wczoraj zaktualizowaną mapę "covidową" Unii Europejskiej, stanowiąca punkt odniesienia dla podróżujących między państwami. Sytuacja - zgodnie z danymi z mapy - najgorzej wygląda w Portugalii, Hiszpanii oraz Irlandii. Duża część kontynentu pozostaje jednak "zieloną strefą".

Zmiany w zaleceniach przyjęte przez Radę Europejską uwzględniają "zmieniającą się sytuację epidemiologiczną, trwające kampanie szczepień oraz przyjęcie unijnego cyfrowego certyfikatu COVID". Zgodnie z nowymi wytycznymi, zmienione zostają kryteria przynależności danych regionów do określonych stref:

  • zielonej - jeśli 14-dniowy wskaźnik nowych zakażeń jest mniejszy niż 50, a wskaźnik pozytywnych testów jest poniżej 4 proc. lub jeśli 14-dniowy wskaźnik nowych zakażeń jest mniejszy niż 75, a wskaźnik pozytywnych testów - mniejszy niż 1 proc.
  • pomarańczonej - jeśli wskaźnik z 14 dni poniżej 50 i wskaźnik pozytywnych testów równy 4 proc. lub więcej; wskaźnik z 14 dni między 50 a 75 i wskaźnik pozytywnych testów równy 1 proc. lub więcej; lub wskaźnik z 14 dni między 75 a 200 i wskaźnik pozytywnych testów poniżej 4 proc
  • czerwonej - wskaźnik z 14 dni między 75 a 200 i wskaźnik pozytywnych testów równy 4 proc. lub więcej lub wskaźnik z 14 dni między 200 a 500
  • ciemnoczerwonej - próg dla tego koloru to nadal wskaźnik wynoszący 500 lub więcej.

 

Autor: md

Źródło: niezalezna.pl, Twitter, PAP