Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Nieprzemyślane zakupy - jedzenie trafia do śmieci

Z powodu nietrafionych zakupów, w tym marnotrawstwa żywności, 44 proc. Polaków traci co miesiąc do 200 zł, a co dziesiąty rodak jeszcze więcej – wynika z badania wywiadów internetowych. Niektórzy z myślą o zabezpieczeniu się na wypadek epidemii koronawirusem znów ruszyli na duże spożywcze zakupy.   

zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne
Manfred Antranias Zimmer, pixabay

Ceny żywności na sklepowych półkach stale rosną, w 2019 było to 7,5 proc. Najmocniej Polacy odczuli zmianę cen cukru (o 20,7 proc.), mięsa (o 12,9 proc.), warzyw (o 12,3 proc.) i owoców (o 12,1 proc.). Nic nie zapowiada, by trend się odwrócił. Tylko w styczniu inflacja poszła w górę o 4,4 proc. (r/r) głównie za sprawą żywności, która zdrożała o 6,7 proc. (r/r).

Z badań wynika, że na nietrafione zakupy traci pieniądze ponad połowa z nas (55 proc.). 44 proc. badanych wskazało, że co miesiąc ubywa im z tego powodu do 200 zł, 8 proc., czyli co dwunasty mówi, że marnuje nawet do 500 zł, a kolejne 3 proc., że jest to do 1000 zł i więcej.

Ci, którzy przyznają się do nieprzemyślanych zakupów, podkreślają, że najczęściej popełniają błędy przy zakupie produktów spożywczych. To aż 67 proc. wskazań. Drugie w kolejności są używki, mówi o nich blisko jedna trzecia badanych (31 proc.) Dalej znalazły się ubrania (28 proc.) oraz przyjemne spędzanie czasu – czyli restauracje (22 proc.) i hobby (19 proc.).

Z zakupami w sklepach spożywczych mają problemy nawet sumiennie planujący wydatki 
Jak wygląda profil osoby, która najczęściej zapełnia lodówkę lub szafę, a potem śmietnik? Statystycznie to młody mężczyzna, między 18 a 24 rokiem życia, z dużego miasta. Właśnie wchodzący w dorosłość panowie częściej marnotrawią pieniądze na nieprzemyślane zakupy o wartości do 200 zł miesięcznie (aż 54 proc.). Najlepiej wypadają natomiast osoby starsze, szczególnie z grupy wiekowej 65-75 lat, gdzie blisko trzy czwarte badanych mówi, że nie traci pieniędzy w ten sposób. 

Co ciekawe, na postawy zakupowe wpływ ma także poziom edukacji. W tym akurat przypadku można powiedzieć, że nauka poszła w las, bo im wyższe wykształcenie, tym więcej osób nierozsądnie wydających pieniądze. Oprócz dyplomu marnotrawstwu sprzyja także stan konta. Aż 20 proc. spośród osób określających swoją sytuację finansową jako bardzo dobrą „jesteśmy zamożni, nie musimy oszczędzać nawet na większe wydatki” potrafi stracić miesięcznie na nietrafione zakupy ponad 1 tys. zł.

Jeśli chodzi o straty na żywności, to najczęściej stoją za nimi osoby między 35 a 54 rokiem życia ze średniej wielkości miast. Niestety do strat na zakupach spożywczych w nie mniejszym stopniu przyznają się też sumiennie planujący miesięczne wydatki. Nie potrafią uniknąć ich również respondenci odczuwający problemy finansowe, u których co najmniej raz w miesiącu pojawia się kłopot z opłaceniem bieżących zobowiązań – tutaj połowa badanych przyznaje się, że traci na żywności. Wydawałoby się, że obie te grupy starają się wydawać pieniądze rozsądnie, a jednak przy kupnie chleba, jogurtów czy mięsa im nie wychodzi.

Jak przeciwdziałać marnotrawstwu 
W statystykach dotyczących strat żywności nie wypadamy najlepiej. W sumie w Polsce co roku tracimy ok. 9 mln ton produktów, co plasuje nas w niechlubnej piątce państw UE, w których marnuje się żywności najwięcej. W rocznym rozrachunku na jedną osobę daje to 235 kg, co oznacza, że średnio co tydzień uznajemy za nieprzydatne aż 4,5 kg produktów. Dane UE wskazują, że za ponad połowę wyrzuconego jedzenia odpowiadają właśnie konsumenci.

Najwięcej zależy od indywidualnych postaw. Zdaniem ekspertów odpowiednie planowanie zakupów pozwala na uniknięcie 80 proc. problemów z popsutym jedzeniem. Chcą nam w tym pomóc same sklepy, które coraz częściej pozwalają na zakup mniejszych porcji i wprowadzają stanowiska z przecenioną żywnością o bliskim terminie ważności. Pomaga to też zwiększyć świadomość. Jeszcze kilka lat temu badania wskazywały, że jedynie co czwarty z nas wiedział jak interpretować termin „daty minimalnej trwałości”, że część produktów po jej upływie nadal nadaje się do spożycia. Na pewno warto robić mniejsze i częstsze zakupy. Alternatywą jest wspieranie banków żywności. Niestety wciąż nie jest to zbyt popularne. Jeszcze nie tak dawno z marnotrawionych 9 mln ton do odpowiednich instytucji przekazywanych było jedynie 65 tys. ton, czyli mniej niż 1 proc. Najbardziej świadomi mogą zaangażować się w jadłodzielnie (foodsharing).

Polega to na dzieleniu się jedzeniem w wyznaczonych lodówkach, które są zlokalizowane w miejscach publicznych (np. w akademikach, przy sklepach).

Czy nowe przepisy zobowiązujące sklepy wielkopowierzchniowe do przekazywania żywności odpowiednim organizacjom charytatywnym i rosnące ceny artykułów spożywczych zainspirują Polaków do zmiany złych nawyków? Trzeba mieć nadzieję, choć zmiana przyzwyczajeń to trudna rzecz. Psychologowie radzą, żeby pozbyć się złego nawyku, najlepiej zastąpić go dobrym. Łatwo powiedzieć. Zanim się do tego dojdzie, należy odpuścić sobie automatyzm i zacząć działać z namysłem. Zachęt do lepszego zarządzania zakupami nie brakuje. 

 



Źródło: infowire.pl, niezalezna.pl

#zakupy #marnowanie jedzenia #koronawirus

redakcja