"To, jak wygląda obecnie sytuacja w związku z wykryciem pierwszego zarażenia koronawirusem w Polsce, jest dowodem na to, że wypracowany i komunikowany społeczeństwu mechanizm reagowania zadziałał" - powiedział dzisiaj rzecznik rządu Piotr Müller. Rzecznik zaznaczył, że jego zdaniem Polska jest "wiele kroków do przodu w stosunku na przykład do wielu krajów w Europie Zachodniej".
W nocy potwierdzono pierwszy przypadek koronawirusa w Polsce - poinformował w środę rano minister zdrowia Łukasz Szumowski. Dodał, że pacjent jest hospitalizowany w Zielonej Górze, czuje się dobrze. To mężczyzna, który przyjechał z Niemiec. Osoby, które miały z nim kontakt, zostały poddane kwarantannie domowej.
Przede wszystkim postępujemy zgodnie z wypracowanymi procedurami. To, jak wygląda teraz sytuacja w Zielonej Górze, na szczęście jest dowodem na to, że mechanizm, który był wypracowany i który był też komunikowany społecznie, zadziałał
- powiedział rzecznik rządu w Radiu Plus.
Według niego Polska jest "wiele kroków do przodu w stosunku na przykład do wielu krajów w Europie Zachodniej", jeśli chodzi o procedury związane z ochroną przed koronawirusem.
W Europie liczba osób, które zachorowały, jest bardzo duża. W związku z tym my wychodzimy naprzeciw temu, nie czekamy, tylko realizujemy zadania wyprzedzająco
- powiedział.
Przypomniał, że zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami w środę po południu po powrocie z Pragi premiera Mateusza Morawieckiego, gdzie z inicjatywy Polski odbywa się spotkanie państw V4 poświęcone m.in. sytuacji związanej z rozprzestrzenianiem się koronawirusa w Europie, odbędzie się posiedzenie sztabu kryzysowego.
Ten sztab podejmuje dalsze kroki, koordynuje działania, otrzymuje informacje ze wszystkich zakątków Polski. Równolegle działa 24 godziny na dobę Rządowe Centrum Bezpieczeństwa; jest w podwyższonej gotowości tak jak laboratoria, które działają teraz całodobowo
- powiedział rzecznik rządu.
Rzecznika spytano dlaczego w Polsce przebadano na obecność koronawirusa jedynie około 600 osób, podczas gdy w innych krajach Europy są to liczby rzędu kilkunastu i kilkudziesięciu tysięcy.
U nas na szczęście osób, które mają objawy, które zgłosiły się do przebadania, jest mniej, dlatego ta sytuacja tak wygląda
- powiedział.
Zapewnił, że testy wykonywane w Polsce są "najwyższej, światowej klasy". Poinformował, że zostało zamówione ponad 60 tys. testów genetycznych badających obecność koronawirusa.
Zamawiamy te testy na bieżąco. W tej chwili tych, które są na terenie kraju, plus te, które w ciągu najbliższych kilku dni pojawią się na terenie kraju, jest łącznie ponad 60 tys. I domawiamy kolejne w razie, gdyby była taka potrzeba
- powiedział rzecznik rządu.
Zapewnił, że nie ma żadnych problemów co do liczby testów. "One są nawet nadwyżkowo kupione i będą zawsze nadwyżkowo kupowane, bo to jest sytuacja nadzwyczajna" - zapewnił.
Müller pytany był, czy nie warto byłoby badać wszystkich osób objętych nadzorem epidemiologicznych, których jest około 4,5 tys. osób. "Badamy wszystkich, którzy się zgłaszają i mają objawy i mają uzasadnioną przyczynę, żeby twierdzić, że są zarażone" - powiedział. Jak dodał, są to wytyczne światowe. "My nie postępujemy w żaden inny sposób niż zgodnie ze światowymi wytycznym aktualizowanymi właściwie co kilka dni" - dodał.