"Nie przewidujemy żadnych nowych drastycznych obostrzeń. Te, które nastąpiły sprawiły, że nastąpiła widoczna redukcja zakażeń" - powiedział minister zdrowia Łukasz Szumowski w rozmowie w radiowej Jedynce. Minister zaznaczył, że mamy w Polsce pięć razy mniej zakażeń, niż byłoby w przypadku nie zastosowania środków bezpieczeństwa. Zaznaczył też, że zupełne poluzowanie zasad przed świętami Wielkanocnymi, spowodowałoby 30-40 procent więcej zakażeń.
Z nieoficjalnych wiadomości Super Expressu wynika, że od dzisiaj wprowadzone ma być obowiązkowe noszenie maseczek ochronnych do pracy i do sklepu. Do tych rewelacji odniósł się Łukasz Szumowski w radiowych "Sygnałach Dnia".
Nie przewidujemy żadnych nowych drastycznych obostrzeń. Te, które nastąpiły sprawiły, że nastąpiła widoczna redukcja zakażeń. Mamy ich pięć tysięcy, a mielibyśmy 25 tysięcy. Mamy pięciokrotnie mniej zakażeń, niż było można mieć
- powiedział minister zdrowia.
Gdybyśmy jednak uwolnili wszystko przed świętami Wielkanocy, to uzyskalibyśmy więcej o 30-40 procent zakażeń
- zaznaczył.
Ministra zapytano również o to, czy można się spodziewać uwolnienia gospodarki, jak zapowiedziały m.in. Austria, Czechy i Niemcy.
Ekonomia z medycyną jest bardzo blisko związana, bez ekonomii służba zdrowia nie funkcjonuje. Na pewno nastąpią jakieś formy poluzowania. Pracujemy nad tym, aby zrobić to w sposób jak najbezpieczniejszy, na przykład z ochroną ust
- powiedział Łukasz Szumowski.
Minister zapowiedział, że szczegóły nowych zarządzeń zostaną przekazane dzisiaj na konferencji prasowej. Zaapelował także, aby w najbliższe święta nie spotykać się w gronie rodzinnym. "Często takie spotkania z osobami, z którymi się nie widzieliśmy, mogą spowodować przedostanie się wirusa i w konsekwencji śmierć osób, które mogły by przeżyć" - dodał.