Istnieje ryzyko, że mafie mogą przeniknąć do procesu wznawiania aktywności gospodarczej we Włoszech po fazie jej zamknięcia z powodu pandemii. Taką hipotezę przedstawiła we wtorek szefowa MSW Luciana Lamorgese. Tymczasem pomimo wielkiego kryzysu całego państwa, włoskie grupy mafijne mają się dobrze i nie narzekają na brak pieniędzy.
W wystąpieniu przed komisją Izby Deputowanych do spraw konstytucyjnych minister spraw wewnętrznych oświadczyła, że niebezpieczeństwo udziału przestępczości zorganizowanej w fazie odmrażania gospodarki wynika z braku płynności finansowej w wielu firmach, a także z perspektywy "napływu ogromnej pomocy finansowej - krajowej i europejskiej".
Szefowa resortu zapewniła, że policja została postawiona w stan najwyższej czujności, by monitorować i wykrywać "nową dynamikę w działaniach przestępczych".
Potrzebna jest uwaga, jeśli chodzi o wypłaty środków publicznych
- zaznaczyła Lamorgese.
Poinformowała także parlamentarną komisję o tym, że od 11 marca siły porządkowe przeprowadziły w całych Włoszech ok. 9 milionów kontroli obywateli w związku z wejściem w życie restrykcji w ramach walki z epidemią. Do tej pory, jak dodała, stwierdzono ok. 330 tysięcy przypadków naruszenia przepisów.
Wśród obywateli panuje wielkie poczucie odpowiedzialności
- powiedziała szefowa MSW.
O tym, że mafia ma się dobrze, świadczyć może wydarzenie z kwietnia w miejscowości Messina na Sycylii. Pomimo nałożenia wielu obostrzeń kilkadziesiąt osób szło za trumną na pogrzebie 70-latka, ze znanej mafijnej rodziny - informowała stacja CNN. Przewodniczący regionalnego komitetu antymafijnego, Claudio Fava, nazwał wydarzenie prawdziwym skandalem oraz "obrazą dla tych, którzy stracili bliskich w pandemii". CNN przypomina, że od początku marca uroczystości pogrzebowe są w ogóle zakazane na terenie Włoch.
Stowarzyszenia antymafijne (jak SOS Impresa) informują, że przez problemy instytucji oficjalnych, włoska mafia "działa obecnie jak największy krajowy bank". Wartość "rezerw" grupy przestępczej z Palermo już w 2012 roku wynosiła 72 miliardy dolarów - a było to w czasie kryzysu włoskich banków.