Dziś wieczorem marszałek Tomasz Grodzki opublikował wyniki badań, które miały sprawdzić obecność w organizmie polityka koronawirusa po jego wizycie w ogarniętych epidemią Włoszech. Problem w tym, że zanim otrzymał wynik badań, Grodzki zdążył spotkać się z senatorami, dziennikarzami, a nawet odwiedzić ambasadę Peru. W dużo mniej poważnych przypadkach odpowiedzialni politycy np. z Portugalii czy Stanów Zjednoczonych dobrowolnie poddawali się kwarantannie.
- Docierają do nas informacje, że w ostatnim tygodniu marszałek Senatu Tomasz Grodzki przebywał we Włoszech z wizytą prywatną. Opinia publiczna ma prawo wiedzieć, czy trzecia osoba w państwie postępuje zgodnie z zaleceniami lekarzy
- mówił Adam Bielan, rzecznik sztabu prezydenta Andrzeja Dudy.
GIS i MSZ publikują komunikaty zawierające ostrzeżenia przed podróżowaniem do miejsc, w których wystąpiło wiele przypadków zarażeń koronawirusem. Zgodnie z piątkowym komunikatem, GIS nie zaleca podróży do m.in. Chin, Korei Południowej, Włoch, Iranu, Japonii i kilku innych miejsc.
Bielan zaznaczał, że jego zdaniem Tomasz Grodzki "zaryzykował zdrowiem nie tylko swoim, ale oficerów Służby Ochrony Państwa, którzy muszą mu towarzyszyć i jednocześnie zaryzykował zdrowiem senatorów, bo przyjechał prosto z lotniska na posiedzenie Senatu".
Wieczorem odpowiedział mu sam Grodzki, publikując wynik badań na obecność koronawirusa (z datą 9 marca o godzinie 17:19). "Wzywam Adama Bielana, by nie siał paniki i nie odwracał uwagi od problemów własnego obozu politycznego w kampanii prezydenckiej" - napisał.
W poczuciu odpowiedzialności poddałem się badaniu na obecność koronawirusa i upubliczniam jego wynik. Wzywam @AdamBielan, by nie siał paniki i nie odwracał uwagi od problemów własnego obozu politycznego w kampanii prezydenckiej. pic.twitter.com/DshLPerXqj
— Tomasz Grodzki (@profGrodzki) March 9, 2020
Sęk w tym, że jeszcze nie znając wyników badania na obecność koronawirusa marszałek Grodzki udał się np. do ambasady Peru.
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki oczekując na wyniki badania na obecność #koronawirus udał się do peruwiańskiej ambasady.
— Samuel Pereira ?? (@SamPereira_) March 9, 2020
źródło: https://t.co/MYyNwTDIXi pic.twitter.com/YTgikVu6S5
Oprócz podejmowanych gości Pan Marszałek Grodzki mógł zarazić funkcjonariuszy SOP, pracowników Senatu, dziennikarzy, wszystkich senatorów i przedstawicieli rządu, z którymi się spotykał. W imię czego? Utrzymania większości w Senacie?
— Samuel Pereira ?? (@SamPereira_) March 9, 2020
Masakra...
Bardziej odpowiedzialnie, niż Tomasz Grodzki, do możliwości zarażenia swojego otoczenia podchodzą zachodni politycy. Tak jeden z najważniejszych współpracowników amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa, senator Ted Cruz właśnie podał się dobrowolnie kwarantannie. Polityk ten kontaktował się z zarażonym koronawirusem uczestnikiem prawicowej debaty oraz uścisnął mu dłoń. Kwarantannę spędzić ma w swoim domu w Teksasie. Zapowiedział ją także republikański senator Paul Gosar, który również miał kontakt z zarażonym wyborcą (więcej na ten temat koronawirusa w amerykańskiej polityce w jutrzejszej "Gazecie Polskiej Codziennie").
Z kolei w niedzielę biuro prezydenta Portugalii Marcelo Rebelo de Sousy poinformowało, że prezydent odwołał wszystkie wystąpienia publiczne i pozostanie w domu. Spotkał się wcześniej z uczniami szkoły, do której chodziła osoba zakażona koronawirusem.
Warto zauważyć, że we Włoszech, gdzie przebywał marszałek Grodzki, bilans koronawirusa jest wstrząsający. Zmarły już 463 osoby nim zarażone, zanotowano ok. 9 tysięcy zakażeń.