Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Jak właściwie używać maseczek? Prof. Gut: Zamiast się chronić, możesz zarazić swoich bliskich

"Wychodząc na ulicę w maseczce zbieram wszystko, co mogę zebrać na tę maseczkę (...). To jest metoda rozsiewania zakażenia" - zaalarmował profesor Włodzimierz Gut, wirusolog. W programie "Jedziemy" Michała Rachonia w TVP Info prof. Gut rozprawiał się z popularnymi mitami związanymi z koronawirusem. Podkreślił też, że niewłaściwe używanie maseczek może rozsiewać wirusy, zamiast pomagać.

prof. Włodzimierz Gut
prof. Włodzimierz Gut
screen TVP Info

Program z założenia miał rozwiać wiele mitów narosłych wobec koronawirusa. "Sprawa tego wirusa jest tak poważna, a jednocześnie obudowana taką liczbą bzdur i absurdów, że zaprosiliśmy pana z nadzieją, że pan to sprowadzi do konkretów" - mówił prowadzący Michał Rachoń.

Wyszła sprawa dość śmieszna - walczymy z tym, czego nie ma, podczas gdy nikt nie mówi o tym, co jest. Zakażeń na grypę mamy ponad dwa i pół miliona

- zaznaczył na wstępie prof. Gut.

Dopóki nie ma zarażenia, tworzymy układ, w którym możemy coś zrobić. Czy przyjdzie? Powiem panu, że byłem "rozczarowany" SARS-em - nie przyszedł. Układ był, było sporządzone wszystko, jak mamy się zachować. Nie przyszedł. Dlaczego byłem "rozczarowany"? Z reguły w takiej sytuacji pojawiają się pieniądze na rozwój przygotowań do następnego. Prawie leżały na stole, ale się nie pojawiły

- opowiedział wirusolog.

Profesor Gut podkreślił, że koronawirus jest znacznie łagodniejszy, więc szerzy się znacznie łatwiej od SARS. Paradoksalnie zdaniem profesora, pomimo iż wszyscy boją się koronawirusa, zachowują się niemal "jakby go chcieli mieć".

Na czym to polega? Ograniczenia z jednej strony, z drugiej strony lekceważenie. Jeżeli czytam - we Włoszech - że w szpitalu zakaźnym zakaził się wizytujący od pacjenta, to oznacza, że złamano wszystkie reguły i wpuszczono gościa do szpitala zakaźnego, gdzie leży chory. Rzecz absurdalna!

- powiedział Włodzimierz Gut.

Profesor zabrał także głos w sprawie masowo znikających ze sklepów maseczek, które... używane są w niewłaściwy sposób i zamiast chronić przed zakażeniem mogą powodować rozprzestrzenianie się wirusa.

Do czego służy maseczka? Do ochrony tego, z czym pracujemy. Chirurg zakłada ją, by nie napluć w pole operacyjne. Ja zakładam, żeby nie zanieczyścić próbki, żeby nie dostać wyniku, którego nie ma. Osoba zakładająca, wchodząca do pomieszczenia, gdzie są sami chorzy - żeby się ustrzec od aerozolu, który się zgromadził przez jakiś czas. Wychodząc na ulicę w maseczce zbieram wszystko, co mogę zebrać na tę maseczkę, po czym co z tą maseczką robię? Ci wszyscy, co do tej pory omawiają, biorą maseczkę do worka, wrzucają do autoklawu i spalają, żeby broń Boże z maseczki nic nie wyszło. A ja widzę potem we Włoszech leżące pięknie maseczki na ulicy. Gratuluję! Tak, to mogę źródła zakażenia od razu wrzucić do autobusu. To jest metoda rozsiewania zakażenia

- ostrzegł wirusolog.

Czyli jak założę maseczkę i włożę potem do kieszeni...

- zaczął Michał Rachoń.

Zaraz... po włożeniu do kieszeni należałoby zdezynfekować także spodnie

- skontrował prof. Gut.

Rachoń podsumował, że w takim razie chodząc po ulicy w maseczce i przynosząc ją później do domu, nie dość, że ktoś zbiera wszystkie wirusy, to jeszcze "częstuje nimi wszystkich w domu". "Dokładnie tak" - stwierdził Włodzimierz Gut.

Jest taka dziwna zasada. Rozumiem, że każą nosić maseczki w krajach Azji, tam jest zwyczaj plucia na ulicę (...). Kazałbym wszystkim nosić maseczki z prostego powodu - spróbuj pluć w maseczce

- roześmiał się profesor.

Włodzimierz Gut zaznaczył także, że koronawirus ma krótką żywotność, rozkładając się w ciągu kilku dni.

Ja mam problem, bo próbka, która jest badana w ciągu 48 godzin może nie mieć wirusa, mimo, że był. Jak w większości tego typu wirusów. Podczas gdy przesyłka idzie dwa tygodnie według niektórych może być zanieczyszczona...

- wskazał na kolejny absurd.

Zapytany, co może zrobić człowiek, który się zetknie z wirusem, by się nie zarazić profesor przypomniał, że jest to choroba zakaźna, więc taki człowiek się zarazi.

Jego organizm w większości sobie z nim poradzi. 80% zakażeń to zakażenia niegroźne, nawet czasami łagodniejsze od grypy. Pozostaje te 20% gdy zaczyna się problem - to są ludzie już z obciążeniami. Jeżeli mam chore płuca, jeżeli jestem osobą o osłabionym sercu, itd. to dla mnie kontakt z tym wirusem może być bardzo niebezpieczny. Nawet szczepienie nie chroni przed zakażeniem. Jeżeli wirus wejdzie do organizmu, namnoży się w określonych komórkach. Szczepionki bronią przed chorobą, nasze zachowanie broni nas przed chorobą, przed zakażeniem nic nie jest nas w stanie obronić

- powiedział prof. Włodzimierz Gut.

 



Źródło: niezalezna.pl, TVP Info

#Włodzimierz Gut #prof. Włodzimierz Gut #epidemiolog #koronawirus #Chiny #Włochy #Wuhan #grypa #epidemia #SARS

redakcja