Możemy cieszyć się z tego jak poradziliśmy sobie w czasie kryzysu, Niemcy poradzili sobie dużo gorzej – mówiła w programie Tomasza Sakiewicza „Dziennikarski Poker” wicepremier, minister rozwoju Jadwiga Emilewicz. Jednocześnie zastrzegła, że o warunkach gospodarczych należy mówić z dużą dozą ostrożności z przewidywaniem krótkoterminowym.
Dopóki nie będziemy mieć skutecznej terapii, szczepionki nie będziemy wiedzieć co nas czeka, na przykład jesienią gdy wirus grypy sprzęgnie się z koronawirusem.
- mówiła wicepremier Emilewicz.
Jednocześnie zwróciła uwagę, że w Polsce mamy niższe niż zakładano bezrobocie, w czerwcu na rynku pojawiło się 16 tys. nowych miejsc pracy, jeśli patrzymy na przewidywania PKB – możemy optymistycznie patrzeć w przyszłość.
Jeśli chodzi o Polską gospodarkę to będziemy na razie żyć z wirusem i możemy przewidywać wszystko na krótki okres. Dane są umiarkowane ale raczej optymistycznie możemy patrzeć na naszą gospodarkę. Bezrobocie jest niższe niż zakładaliśmy dwa miesiące wcześniej. 400 tysięcy firm po wprowadzeniu narodowej kwarantanny zawiesiło swoją działalność. Jeśli patrzymy na przewidywania dotyczące PKB radzimy sobie nieźle, mamy różnorodność gospodarczą i ta elastyczność gospodarcza pozwala sobie radzić lepiej z kryzysem.
- tłumaczy minister rozwoju.
W rozmowie z red. Tomaszem Sakiewiczem wicepremier Jadwiga Emilewicz zwróciła uwagę, że do tego kryzysu praktycznie nikt się nie przygotował.
Możemy cieszyć się z tego jak poradziliśmy sobie w czasie kryzysu, Niemcy poradzili sobie dużo gorzej. Gdy siadły kompletnie zamówienia z Niemiec, Francji, to były właściwie puste przebiegi w fabrykach. Tu dylemat wspierać, czy nie wspierać był zasadny. Coraz mocniej zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy bardzo płytką gospodarką ciągle jeszcze. Te 30 lat po transformacji nie ma buforów, nie ma poduszek finansowych. Zadłużenie 44% do PKB i bufor finansowy sprawiły, że wzeszliśmy w ten kryzys w całkiem dobrej kondycji.
- mówiła wicepremier Emilewicz.