Agencja ratingowa Moody’ego przewiduje spadek tempa wzrostu indyjskiej gospodarki poniżej 6 proc. w najbliższych dwóch latach, co będzie najniższym wynikiem od 11 lat. Przyczyną spowolnienia ma być koronawirus, który uderzy w turystykę i łańcuchy dostaw.
Agencja Moody’ego, jedna z trzech najważniejszych na świecie firm doradczych oceniających wiarygodność kredytową, obniżyła prognozy indyjskiego wzrostu PKB na 2020 r. do 5,4 proc. z przewidywanych wcześniej 6,6 proc. W 2021 r. wzrost indyjskiego PKB wyniesie 5,8 proc., zamiast jak wcześniej przewidywano 6,7 proc.
Zdaniem analityków wirus przestanie się rozprzestrzeniać do końca marca, dzięki czemu chińskie fabryki zaczną normalnie pracować.
- Obecnie chińska ekonomia najbardziej ucierpiała. Jednakże reszta świata jest również narażona przez recesję w globalnej turystyce w pierwszej połowie roku i zakłócenia łańcuchów dostaw
– oceniają eksperci Moody’ego ostrzegając, że przedłużający się kryzys może dodatkowo osłabić światową gospodarkę.
Wzrost PKB w tym roku w 20 największych gospodarkach świata wyniesie 2,4 proc., USA 1,7 proc, Unii Europejskiej 1,2 proc, a Chin 5,2 proc.
Towary i surowce z Chin do Indii stanowią 14 proc. całości indyjskiego importu, przez co wiele branż jest uzależnionych od dostaw od sąsiada z północy. Dotyczy to przede wszystkim maszyn elektrycznych i urządzeń telekomunikacyjnych, środków chemicznych, tworzyw sztucznych i farmaceutyków.
W Indiach paracetamol zdrożał już o ok. 40 proc., a ceny niektórych leków wzrosły nawet dwukrotnie. Indie są jednym z największych producentów tzw. generyków, tanich kopii leków sprzedawanych na Zachodzie - według agencji Reutera aż 70 proc. tzw. aktywnych składników do produkcji generyków jest importowanych z Chin. Georg Paul, szef Indyjskiego Zrzeszenia Producentów, w dzienniku „The Economic Times” ocenił zapasy tych substancji na 3-6 tygodni.
Epidemia może uderzyć również w przemysł spożywczy i rolnictwo, które zmagają się z plotkami rozsiewanymi poprzez popularny w Indiach komunikator internetowy Whatsapp. Użytkownicy komunikatora dzielą się fałszywą informacją o przenoszeniu się koronawirusa przez drób.W konsekwencji ceny kurczaka spadły o połowę. Zdaniem Vasanta Shetty ze zrzeszenia indyjskich hodowców drobiu rolnicy tracą codziennie 1,6 mln USD. W ciągu ostatnich trzech tygodni przez plotki przemysł drobiarski w Indiach stracił 182 mln USD, dlatego indyjskie władze zdecydowały się na wydanie oświadczenia dementującego fałszywe informacje.